Najczęstszym bodźcem do wysłania donosu do fiskusa jest zazdrość o polepszenie się statusu majątkowego innych osób – mówią inspektorzy skarbowi w rozmowach z „DGP”. Zakup nowego auta, domu, mieszkania, działki czy innych dóbr jest powodem podejrzeń sąsiadów, że ktoś ukrywa przed fiskusem swoje przychody. Wielu z nich postanawia podzielić się domysłami z urzędnikami skarbowymi.
Co ciekawe, tego rodzaju zawiadomienia nasilają się w okresie bezpośrednio poprzedzającym składanie zeznań podatkowych.
Donosy najczęściej piszą sąsiedzi, znajomi i byli małżonkowie. Donoszą też pracownicy na byłych pracodawców oraz osoby prowadzące działalność gospodarczą na swoją konkurencję.
Doniesienia dotyczą zaniżania podstaw opodatkowania, zatrudniania pracowników na czarno i posiadania przez podejrzane osoby dochodów z nieujawnionych źródeł.
Reklama
– Najbardziej przydatne informacje przysyłają księgowi, którzy w odwecie za doznane lub wymyślone krzywdy informują o naruszeniu prawa podatkowego czy prawa pracy. Często podpierają się przy tym kserokopiami stosownych dokumentów – mówi Mariola Grabowska z Urzędu Kontroli Skarbowej w Łodzi.
Najwięcej donosów trafia do urzędów za pośrednictwem poczty. Zdarzają się wizyty osobiste lub zgłoszenia telefoniczne. W ostatnim czasie rośnie liczba donosów wysyłanych e-mailem. W większości przypadków osoby przesyłające informacje tą drogą chcą pozostać anonimowe, posługują się więc takimi kontami, jak: bez nazwy, obywatelski obowiązek, zyta pytalska, podatnik, wesołykapus, wesolyiwan.
Każda informacja wpływająca do urzędu kontroli skarbowej jest analizowana i może być powodem wszczęcia postępowania sprawdzającego. Jednak kontrole przeprowadzane na podstawie wskazań podatników stanowią zaledwie kilka procent wszystkich czynności, bo większość zarzutów okazuje się nieprawdziwa. Ale dla autorów donosów prawda nie jest chyba najważniejsza.