Nie od dziś wiadomo, że na decyzję o wstąpieniu w związek małżeński mogą mieć wpływ nie tylko względy uczuciowe, ale również finansowe, a nawet fiskalne.
Możliwość złożenia wspólnego zeznania podatkowego, brak podatku od pożyczki czy darowizny to tylko niektóre przywileje związane ze zmianą stanu cywilnego. Małżeństwo nie zawsze się opłaca.
Wśród wielu podatkowych absurdów na szczególną uwagę zasługuje ten, z którym borykają się osoby prowadzące tzw. rodzinny biznes. Zatrudniając w firmie narzeczonego czy narzeczoną, wynagrodzenie takiej osoby można zaliczać do kosztów uzyskania przychodów. Uprawnienie to zostaje zawieszone z chwilą zawarcia małżeństwa. Od tej pory kosztów pracy małżonka, czyli zasadniczo jego wynagrodzenia, nie można już zaliczać do kosztów uzyskania przychodów.
W efekcie przedsiębiorca ponosi wyższe koszty zatrudnienia małżonka, niż ponosił, zatrudniając narzeczonego lub narzeczoną. W ten sposób rosną obciążenia fiskalne przedsiębiorcy.
Czynnikiem wyłączającym możliwość zaliczenia do kosztów podatkowych, a w istocie dyskryminującym przedsiębiorców współpracujących przy prowadzeniu biznesu, z mężem lub żoną jest sam fakt zawarcia małżeństwa.
Zatem okoliczność, która wydawałoby się może co najwyżej uzasadniać preferencje podatkowe, prowadzi do wyższego opodatkowania.