- Sytuacja gospodarcza jest nadal bardzo korzystna, ale widzimy coraz bardziej wyraźne sygnały spowolnienia - powiedział prezes NBP. Ocenił, że całą gospodarkę światową czekają trudniejsze czasy. - To polega m.in. na wyższej inflacji, która zacznie być niedługo jednoczesna ze spowolnieniem wzrostu, a nawet stagnacją, a w niektórych krajach z recesją. W Polsce recesji nie przewidujemy - podkreślił Glapiński.
Zauważył, że tempo wzrostu gospodarczego w Polsce jest nadal bardzo solidne, utrzymuje się też dobra sytuacja na rynku pracy. Dodał, że słowo "kryzys" w odniesieniu do Polski jest nieadekwatne. - Mamy nadzieję, że kryzysu w Polsce nie będzie, recesja zapowiada się w wielu krajach, w Polsce się nie zapowiada - powiedział Glapiński.
Jak przekazał prezes NBP, "całą gospodarkę światową czekają trudniejsze czasy".- W Polsce mamy świetną koniunkturę, bezrobocia praktycznie nie ma, mamy ciągły wzrost płac - mówił. - Mamy bardzo dobrą koniunkturę i sytuację na rynku pracy. Mamy systematyczny wzrost płac - dodał.
"Będziemy walczyć z inflacją aż ją zredukujemy..."
- Będziemy walczyć z inflacją aż ją zredukujemy do poziomu, który uważamy za przyzwoity - zapowiedział Glapiński. - Inflacja obecnie nadal rośnie, choć znacznie wolniej niż dotychczas. Sytuacja w gospodarce jest nadal bardzo korzystna, ale widzimy coraz więcej sygnałów wyraźnego spowolnienia aktywności gospodarczej - stwierdził prezes NBP.
- Jeśli chodzi o perspektywy inflacji to - jak powiedział - w najbliższych miesiącach inflacja pozostanie wysoka, choć powinna się nieco obniżać. Głównie ze względu na spadek rocznej dynamiki cen energii. To jest ten czynnik - niezależny od nas, od Narodowego Banku Polskiego, niezależny od rządu, niezależny od naszej gospodarki. Spadek powinien nastąpić rocznej dynamiki cen energii, w związku z tym spadek stopniowej inflacji. Ale, jeśli chodzi o samą inflację, (...) okres wakacyjny, to jest prawdopodobnie punkt zwrotny w naszej inflacji, ten najwyższy punkt inflacyjny (...) od którego potem inflacja będzie stopniowo maleć" - powiedział Glapiński.
Zaznaczył, że będzie to możliwe do osiągnięcia, wykluczając niespodziewane czynniki, typu wybuch wojny o Tajwan, czy zbliżanie się wojsk rosyjskich do polskiej granicy. - Wykluczając te czynniki niespodziewane, inflacja powinna maleć - ocenił.
- Sam początek przyszłego roku, oczywiście silnie zależy od decyzji, co do tarczy antyinflacyjnej rządowej, czy będzie, czy nie będzie, czy będzie niezmieniona czy zmieniona. A także od zmian cen regulowanych od stycznia. A więc przede wszystkim cen energii elektrycznej i gazu dla gospodarstw domowych - powiedział szef NBP. Wskazał, że to Urząd Regulacji Energetyki (URE) podejmie te decyzje.
Glapiński przyznał, że nie ma pojęcia, jakie decyzje podejmie rząd w kwestii tarczy antyinflacyjnej i co zrobi URE. - Od tego, czy będzie Tarcza czy nie będzie, bardzo dużo zależy i od tego, jakie będą decyzje Urzędu Regulacji Energetyki - zaznaczył.
- Szacujemy, że wkład cen energii do inflacji w sierpniu wyniósł około 5,9 punktów procentowych, cen żywności 4,6 pkt procentowego. Mamy ponad 10-10,5 proc. wkładu do inflacji z tytułu żywności i energii - powiedział Glapiński na konferencji prasowej poświęconej ocenie bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce.
- Wielkie larum w mediach podnoszą politycy i publicyści, że zatrzymano kredyty, ale przecież nie na zawsze. Jak coś rośnie, to potem maleje, jak maleje, to urośnie, a nie jak z człowiekiem, który się starzeje w jednym kierunku - powiedział prezes NBP. Jak dodał, "dociskamy śrubę tak mocno, jak to możliwe", ale "nie chcemy podać takiego lekarstwa, żeby pacjent zmarł".
- Mogę tu powiedzieć to, co na molo w Sopocie powiedziałem, jeśli to państwa interesuje. Jesteśmy na górce i będziemy z niej schodzić - mówił szef Narodowego Baku Polskiego.
Stopy procentowe? "Formalnie nie zakończyliśmy cyklu"
- Być może w połowie roku, w ostatnim kwartale przyszłego roku, z dużym prawdopodobieństwem będziemy obniżać stopy procentowe - powiedział prezes NBP. - Formalnie nie zakończyliśmy cyklu podwyżek. Nasze kolejne decyzje będą zależały od napływających danych. Z tych danych będą się wyjawiały perspektywy inflacji, koniunktury - powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego, uprzedzając pytanie, czy Rada Polityki Pieniężnej dalej będzie podnosić stopy procentowe.
Glapiński dodał, że w listopadzie będzie opublikowany raport pokazujący perspektywy inflacji i wzrostu PKB.
Mówiąc o obecnej inflacji szef banku centralnego stwierdził, że "jesteśmy na płaskowyżu, po nim się poruszamy, trochę wyżej, trochę niżej i będziemy stopniowo schodzić w dół".
- W październiku - zapowiedział - jest możliwy albo brak zmian poziomu stóp procentowych, albo wzrost o 25 pkt bazowych; nad tym RPP będzie się zastanawiała.
"Potrzebna jest niższa aktywność gospodarcza"
- Jeśli chodzi o III kwartał br., to zarówno badania nastrojów społecznych, jak i bieżące dane miesięczne sygnalizują dalsze, stopniowe hamowanie dynamiki aktywności gospodarczej, po okresie bardzo silnej postpandemicznej odbudowy - wskazał szef NBP. Zaznaczył, że hamowanie aktywności gospodarczej jest dobrą informacją. - Chcielibyśmy, aby nastąpiło pewne wyhamowanie aktywności gospodarczej, czy nawet znaczące wyhamowanie aktywności gospodarczej, po to, żeby mieć niższą inflację - stwierdził.
- Potrzebna nam jest niższa aktywność gospodarcza, ale bez bezrobocia, bez bankructwa firm, i z nadal rosnącym PKB i rosnącym narodowym bogactwem oraz wynagrodzeniami - oświadczył Glapiński.
Pod koniec sierpnia we wstępnym szacunku Główny Urząd Statystyczny poinformował, że PKB w II kw. 2022 r. wzrósł o 5,5 proc. rdr.
Prezes NBP ocenił, że sytuacja na rynku pracy jest nadal bardzo korzystna, na co wskazują "wszystkie ostatnie dane". - W lipcu bezrobocie na historycznie niskim poziomie, zatrudnienie nadal rośnie, nadal solidnie rosną przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw - mówił.
Rada Polityki Pieniężnej w środę podniosła stopy procentowe NBP o 0,25 pkt. proc. Była to 11. podwyżka stóp procentowych z rzędu w cyklu zaostrzania polityki pieniężnej, który rozpoczął się w październiku zeszłego roku. Po środowej podwyżce główna stopa NBP, referencyjna, wynosi 6,75 proc., stopa lombardowa 7,25 proc., stopa depozytowa 6,25 proc., stopa redyskontowa weksli 6,80 proc., a stopa dyskontowa weksli 6,85 proc.