Dochody własne zmniejszyły się w prawie połowie jednostek samorządowych, w tym w niemal 500 spadek był bardzo bolesny – przekraczał 5%. To mieszkańcy dużych miast stracili najwięcej na zmienianych przez rząd daninach, których rząd nie chce nazywać podatkami.

Reklama

Spadek dochodów. ANALIZA

Większość spośród tych miast, w których dochody własne spadały najszybciej w 2020 r., nie otrzymała w ogóle żadnego wsparcia z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, piszą w analizie pt. „W jaki sposób pogarszanie się sytuacji finansowej wpływa na zmiany w realizowanych politykach lokalnych?”, opublikowanej przez Fundację Batorego, dr Julita Łukomska i prof. Paweł Swianiewicz.

Reklama

- Jako grupę dotkniętych trudnościami finansowymi określiliśmy te samorządy, których realne dochody zmniejszyły się w 2020 roku o więcej niż 5%. Patrząc na dane zbiorcze dla całych grup jednostek samorządowych, widzimy, że najbardziej ucierpiały miasta na prawach powiatu, gdzie łączne dochody własne spadły o 5,6% - mówi w rozmowie z MarketNews24 Paweł Swianiewicz, profesor nauk ekonomicznych, kierownik Katedry Rozwoju i Polityki Lokalnej na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Zespołu Ekspertów Samorządowych forum Idei Fundacji im. Stefana Batorego.

Spadek dochodów także w powiatach

Spory był także spadek dochodów powiatów (2,3%). Jeśli w dalszym ciągu patrzymy na dane zbiorcze pozostałych kategorii samorządów (województwa, gminy) – to okazuje się, że albo straciły one bardzo niewiele, albo ich realne dochody własne pozostały na niezmienionym poziomie.

Inaczej wygląda perspektywa pojedynczych samorządów. Największy spadek własnych dochodów bieżących w 2020 roku odnotowały gminy wiejskie: Cyców (woj. lubelskie; spadek o prawie 39%), Sidra (woj. podlaskie; spadek dochodów o ponad 35%) i Postomino (woj. zachodniopomorskie; spadek o 31%).

Reklama

Dość liczna jest także grupa miast na prawach powiatu, które zanotowały znaczne obniżenie bieżących dochodów własnych. To Sopot (spadek o prawie 13%), Lublin (prawie 10%), Ostrołęka (ponad 9%), a także Zielona Góra, Mysłowice, Radom i Bydgoszcz, gdzie ubytek wynosił lub nawet lekko przekraczał 8%.

W sumie odnajdujemy 15 samorządów, w których bieżące dochody własne w 2020 roku w porównaniu z rokiem poprzednim obniżyły się o ponad 20%, 130 takich, gdzie spadek wyniósł więcej niż 10%, i ponad 200 takich, gdzie przekroczył 8%.

W ujęciu regionalnym najczęściej spadek dotykał gminy Polski północno-zachodniej (województwa lubuskie, pomorskie, zachodniopomorskie, a także śląskie), a najrzadziej samorządy położone w południowo-wschodniej i centralnej części kraju (łódzkie, małopolskie, mazowieckie, podkarpackie oraz wielkopolskie). Opisana zależność nie jest jednak bardzo silną, bezwyjątkową regułą.

Spadek dochodów a rządowa pomoc

Najbardziej uderzające i zaskakujące są jednak zestawienia informacji o spadku dochodów własnych z wielkością pomocy otrzymanej w 2020 roku w ramach drugiego i trzeciego rozdania Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych (RFIL).

Program ten był przedstawiany przez rząd jako element wsparcia dla samorządów w związku z trudnościami finansowymi wywołanymi pandemią. Okazuje się jednak, że wcale nie jest tak, iż największą pomoc dostawały te samorządy, których dochody ucierpiały najwięcej. Mediana wielkości pomocy z RFIL w przeliczeniu na jednego mieszkańca była nawet nieco mniejsza w tych gminach, gdzie dochody spadały najszybciej. Najlepiej widoczna jest ta zależność w przypadku miast na prawach powiatu.

- Większość spośród tych miast, w których dochody własne spadały najszybciej, nie otrzymała żadnej dotacji z RFIL – komentuje prof. Swianiewicz. - Wsparcie z RFIL popłynęło w największym stopniu do gmin najmniejszych, a tam dochody niekoniecznie ucierpiały najbardziej, co pośrednio potwierdza tezę o politycznej, a nie merytorycznej motywacji alokacji środków z tego rządowego funduszu.