Wprowadzenie 13-godzinnego dnia pracy to reakcja na kryzys wykwalifikowanej siły roboczej. Setki tysięcy dobrze wykształconych młodych Greków opuściło kraj z powodu niepewnej sytuacji gospodarczej i braku perspektyw. Rząd w Atenach utrzymuje, że 13-godzinny dzień pracy nie oznacza faktycznego wydłużenia tygodnia pracy, a jedynie jego większą elastyczność - informuje "Fakt".
Wprowadzając uelastyczniony system pracy rząd liczy na zwiększenie produktywności bez formalnego wydłużania tygodnia pracy. Zgodnie z tą koncepcją, pracodawcy chętnie zapłacą za dodatkowe godziny, a pracownicy będą gotowi pracować więcej w zamian za wyższe wynagrodzenie.
Rząd w Atenach chce z Greków uczynić "niewolników"
Grecja jest pierwszym krajem w Unii Europejskiej, który ogłosił wprowadzenie możliwości legalnej pracy przez 13 godzin dziennie. Za godziny przepracowane ponad standardowe 8 godzin dziennie pracownicy otrzymają 40 proc. dodatku do stawki godzinowej. Łącznie przepisy pozwolą na maksymalnie 150 godzin nadliczbowych rocznie, co odpowiada 37 dniom pracy po 13 godzin.
Związki zawodowe w Grecji protestują przeciwko planom rządu i ostrzegają przed "powrotem do średniowiecza". Christos Goulas, jeden z czołowych przedstawicieli związkowych, stwierdził, że praca od 8 rano do 9 wieczorem poważnie szkodzi zdrowiu oraz równowadze między życiem zawodowym a prywatnym. Padły też zarzuty, że rząd w Atenach chce z Greków uczynić "niewolników".
Czy w Polsce jest możliwy 13 godzinny dzień pracy?
W Polsce obowiązuje 8-godzinny dzień pracy w pięciodniowym tygodniu. Jednak przepisy Kodeksu pracy dopuszczają wydłużenie dnia pracy do 13 godzin. Wynika to z obowiązku zapewnienia pracownikowi co najmniej 11 godzin odpoczynku dobowego. Limit nadgodzin w skali roku wynosi 150 godzin, choć może zostać zwiększony w układzie zbiorowym lub umowie o pracę, pod warunkiem, że średni tygodniowy czas pracy nie przekroczy 48 godzin.