Poniedziałkowy poranek zaczął się od krachu na rynkach azjatyckich. W przypadku giełdy w Tokio można mówić nawet o panice, która ściągnęła indeks Nikkei blisko 8 proc. w dół. W Japonii Nikkei 225 zniżkuje o 6,82 proc., a Topix traci 7,05 proc. W Chinach wskaźnik SCI zniżkuje o 7,63 proc., a CSI 300 jest niżej o 7,28 proc. W Hongkongu Hang Seng spada o 12,23 proc. W Korei Południowej KOSPI traci 5,45 proc. W Indiach Sensex zniżkuje o 3,66 proc. Na Tajwanie TAIEX idzie niżej o 9,70 proc. W Azji na giełdach notowane są silne spadki indeksów - informuje Bankier.
Rekordowe spadki na europejskich giełdach
Podobnie jest w całej w Europie. Większość głównych indeksów na giełdach Starego Kontynentu rozpoczęła nowy tydzień od sporych spadków sięgających 5-6 proc.
Negatywnie na tle pozostałych rynków wyróżnia się niemiecka giełda, gdzie przecena głównego indeksu DAX sięga ok. 9 proc. Kilkuprocentowe spadki notują także kontrakty na amerykańskie indeksy, co jasno wskazuje, że rynek akcji w USA zmierza w kierunku bessy - podaje "Parkiet". W Polsce indeks WIG20 zniżkuje o 5,4 proc., a w nim wszystkie spółki na minusie. Najmocniej wśród blue chipów traci Alior ok. 8,5 proc.
Donald Tusk reaguje
W sprawie krachu na giełdzie głos zabrał premier Donald Tusk. "Reakcja na wojnę celną była do przewidzenia. Giełdowe trzęsienie ziemi od Japonii przez Europę do Ameryki trzeba przeżyć bez nerwowych decyzji. Polska giełda też dostała rykoszetem, ale stabilność polityczna i gospodarcza to nasze atuty w tym trudnym czasie. Spokojnie wytrwamy!" - napisał premier.
Przecena na giełdach
Trwająca od końca ubiegłego tygodnia przecena na giełdach to efekt obaw związanych z polityką celną USA, a także prognozami amerykańskich banków inwestycyjnych dotyczącymi najbliższej przyszłości gospodarki Stanów Zjednoczonych. Komentując wydarzenia na światowych giełdach prezydent USA Donald Trump powiedział w niedzielę, że dzięki cłom amerykańska gospodarka "rośnie w siłę", a spadki na rynkach określił mianem lekarstwa podanego pacjentowi.