Ostatnie lata obfitowały w wiele korzystnych dla frankowiczów wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE, które doprowadziły do trwałej zmiany w sposobie myślenia polskich sędziów - pisze Adam Pantak w artykule "Koniec jednomyślności w sprawie WIBOR" we wtorkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej.
Co z kredytami na WIBOR?
Inaczej wygląda sprawa kredytów, udzielonych na WIBOR. Do tej pory sądy stały po stronie banków, a nie kredytobiorców. Dotychczasowe orzecznictwo sądów powszechnych potwierdza, że WIBOR jest wskaźnikiem zgodnym z prawem, stanowiącym podstawę do ustalenia oprocentowania w umowach o kredyt hipoteczny w złotówkach, i brak jakichkolwiek podstaw do podważania tych umów – mówi DGP Katarzyna Urbańska, dyrektor zespołu prawno-legislacyjnego w Związku Banków Polskich (ZBP).
Sytuacja się jednak zmieniła. Sprawą WIBOR zajmie się TSUE, który musi odpowiedzieć na cztery pytania sądu w Częstochowie. Chodzi m.in. o to, czy konstrukcja tego wskaźnika nie daje bankom przewagi nad konsumentem i czy można badać umowy kredytowe pod kątem ich abuzywności. Do czasu decyzji TSUE - zauważa Pantak - część sądów zawiesiła postępowania.
Czego domagają się kredytobiorcy?
Czego domagają się kredytobiorcy? Nie tylko unieważnienia umów, ale także zabezpieczenia roszczeń na czas trwania procesu. Jeśli sąd zgodzi się na to, to po pierwsze uznaje roszczenie za prawdopodobne, po drugie nie trzeba płacić odsetek. Do tej pory problem polegał jednak na tym, że o ile takie zabezpieczenia uznawały sądy pierwszej instancji, to druga instancja stawała po stronie banku.
Wyłom w II instancji
Teraz to się jednak zmieniło - do DGP zgłosił się pełnomocnik kredytobiorczyni, która pożyczyła pieniądze od banku Santander. Tym razem w II instancji przyznano jej zabezpieczenie roszczeń.Prawomocne postanowienie stanowi nie tylko przełom w tej konkretnej sprawie, lecz także wywrze wpływ na kształtowanie praktyki orzeczniczej w Polsce. W istocie jest to precedens, na który będą zwracać uwagę inne sądy powszechne w sprawach dotyczących kwestionowania wskaźnika WIBOR. Prawomocne zawieszenie wskaźnika WIBOR stanowi de facto przekroczenie Rubikonu w zakresie sporów z bankami – komentuje radca prawny Bartosz Stasik, który uzyskał postanowienie SA w Warszawie w trakcie sporu sądowego z bankiem w ramach projektu wygrywamyzwiborem.pl.
ZBP i prawnicy studzą nadzieje
Tymczasem Związek Banków Polskich studzi nadzieje kredytobiorców. Udzielenie zabezpieczenia, nawet prawomocnego, nie oznacza, że rozpoznając sprawę merytorycznie, sąd podzieli argumenty kredytobiorców. Negatywne dla banków postanowienia zabezpieczające już się w przeszłości zdarzały, natomiast najczęściej były one uchylane w kolejnej instancji. Należy jednak pamiętać, że jeśli sąd w końcowym rozstrzygnięciu nie podzieli argumentów kredytobiorców, raty niepłacone miesiącami przez kredytobiorcę będą musiały zostać zapłacone, tyle że bez odsetek – wyjaśnia Katarzyna Urbańska.
Bankowcom wtórują inni prawnicy. Prawomocne zabezpieczenie wydane przez SA w Warszawie jest niewątpliwym sukcesem kredytobiorczyni i jej pełnomocnika. Wskazuje bowiem na pewną przychylność sędziów wobec kwestionowania WIBOR-u. Jednak nie przesądza sprawy. Nie zapominajmy, że ostateczne rozstrzygnięcie może być korzystne dla banku, który wówczas będzie mógł zażądać spłaty zaległych rat i odsetek – komentuje Mariusz Woźniak, radca prawny z kancelarii Woźniak Jurkowski.
Reprezentujący banki w sporach z kredytobiorcami Wojciech Wandzel, adwokat i lider Praktyki Banking & Finance w kancelarii Kubas Kos Gałkowski, studzi entuzjazm i przekonuje, że prawomocne zabezpieczenia roszczeń w tego rodzaju sprawach należą do rzadkości. Według niego dzieje się tak, ponieważ nie ma prawnych podstaw do kwestionowania WIBOR-u.
Wynika to m.in. z tego, że w przypadku kredytów frankowych banki (formalnie) miały prawo kształtować tabelę kursów, a więc mogły określić wysokość kursu franka, zgodnie z którym obliczano wysokość raty kredytu. Tu trzeba zastrzec, że kurs z tabeli był rynkowy. Natomiast WIBOR jest ustalany przez niezależnego administratora, tj. spółkę GPW Benchmark - mówi Wojciech Wandzel i dodaje, że sposób ustalania wysokości wskaźnika referencyjnego WIBOR reguluje unijne rozporządzenie 2016/1011, tzw. BMR.
W procesie przekazywania danych wejściowych, które następnie są wykorzystywane przez administratora do wyliczenia wysokości wskaźnika WIBOR, bierze co prawda udział 10 wiodących banków, ale wysokość WIBOR-u ustala działająca na podstawie zezwolenia KNF „państwowa” spółka GPW Benchmark. Nie można więc mówić o jakimkolwiek arbitralnym ustalaniu WIBOR-u przez banki ani o choćby próbie takiego działania – przekonuje mec. Wandzel.
Z kolei mecenas Woźniak uważa, że kredytobiorcy mają pewne podstawy do wojny z bankami. Mówiąc w dużym uproszczeniu, dochodzi do sytuacji, w której to kredytodawcy wskazują i kreują na bieżąco poziom oprocentowania udzielonych przez siebie uprzednio kredytów. Kredytobiorca nie ma tu nic do gadania, a to niejako przeczy idei umowy. Wbrew pozorom poziom poinformowania kredytobiorców zawierających umowy kredytu na podstawie WIBOR-u nie był i nie jest wcale większy niż w przypadku zadłużonych we frankach, a to daje sądom podstawy do działania. Pytanie tylko, czy znajdą się sędziowie, którzy z tych podstaw skorzystają – podsumowuje.
CZYTAJ WIĘCEJ WE WTORKOWYM E-WYADNIU DGP>>>