Bez rurociągu Przyjaźń węgierskie bezpieczeństwo w sferze ropy naftowej jest niemożliwe - ocenił Szijjarto podczas wspólnej konferencji prasowej ze swoim białorusikm odpowiednikiem Siarhiejem Alejnikiem. - Nie ma innego rurociągu, który mógłby transportować taką ilość ropy na Węgry - dodał polityk.

Reklama

Podkreślił, że 80 proc. dostaw ropy naftowej na Węgry pochodzi ze wschodu, co w ubiegłym roku dało 4,5 mln ton. W marcu Szijjarto zakomunikował, że w tym roku Budapeszt chce importować podobną ilość surowca, a Białoruś jest "wiarygodnym i przewidywalnym partnerem" w kwestiach tranzytu.

Embargo z wyjątkiem

Choć Unia Europejska wprowadziła embargo na rosyjską ropę, to zastosowano wyjątek w stosunku do południowej nitki ropociągu Przyjaźń, który dostarcza surowiec do Czech, na Słowację i Węgry.

Węgry są przerażone oświadczeniami grożącymi eskalacją wojny, które mówią o wysłaniu zachodnich żołnierzy na Ukrainę, możliwym użyciu broni jądrowej, a nawet obowiązkowym poborze do wojska w Europie - powiedział w środę Szijjarto.

Zadeklarował, że Budapeszt chce kontynuować współpracę z Mińskiem w tych obszarach, które nie zostały objęte unijnymi sankcjami. Strony podpisały umowę o współpracy w zakresie energii jądrowej w kontekście budowy nowych bloków elektrowni w Paksu w środkowej części Węgier.

Mam nadzieję, że białoruskie firmy wkrótce dołączą do amerykańskich, niemieckich i francuskich, które są partnerami Rosatomu przy rozbudowie elektrowni - powiedział Szijjarto. Budapeszt informował ostatnio również o rozszerzeniu współpracy jądrowej z Chinami podczas majowej wizyty przywódcy tego kraju Xi Jinpinga na Węgrzech.

Rozbudowa elektrowni jądrowej w Paksu to jeden z kluczowych projektów energetycznych rządu Viktora Orbana. Budowa dwóch nowych bloków o mocy 1200 MW każdy została na początku 2014 roku powierzona Rosatomowi. Wartość całej inwestycji ma wynieść około 12 mld euro, a 80 proc. kosztów pokryje rosyjski kredyt.

Rząd w Budapeszcie jest regularnie krytykowany przez zachodnich sojuszników za bliskie kontakty z Rosją i Białorusią. Szijjarto kilkakrotnie spotykał się z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem, szefem Rosatomu Aleksiejem Lichaczowem i innymi rosyjskimi oraz białoruskimi politykami, tłumacząc to m.in. koniecznością "zachowania kanałów komunikacji".