Stopy staną się za chwilę realnie dodatnie - gdybyśmy ich nie zmienili, już by się stały realnie dodatnie. Bo na koniec tego roku inflacja być może będzie wynosiła 6 proc. Według naszej projekcji - między 6 proc. a 7 proc. Ale różne zewnętrzne ośrodki, w tym - o dziwo - nawet bankowe, przewidują 6 proc. Więc stopa byłaby realnie dodatnia. To już jest bardzo silne dławienie, duszenie gospodarki. Zamrażanie 'na kość, całkowicie nielogiczne - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
Glapiński: Inflacja jest już jednocyfrowa
Inflacja w Polsce jest już jednocyfrowa. Inflacja za wrzesień wynosiła będzie prawdopodobnie 8,5 proc. - mówił Adam Glapiński na konferencji.
Nasze prognozy wskazują, że w następnym kwartale inflacja będzie szybko maleć. Nie ma mowy o żadnym zaskoczeniu. Pojawiają się niepoważne analizy w tej sprawie - dodał.
Od prawie pół roku ceny stoją. Oczywiście, średnio są wyższe niż rok temu. Nie wiem, czy można to jaśniej powiedzieć: jesteśmy w momencie radosnym, optymistycznym. Inflacja jest naszą zmorą i przez pięć ostatnich miesięcy z radością obserwujemy, że ceny stoją - mówił.
Banki muszą się liczyć z tym, że stopy procentowe będą maleć - tak jak maleje inflacja. Ile mają wynosić stopy procentowe banku centralnego, jak inflacja schodzi stopniowo do celu, czyli do 2,5 proc. +/- 1 pkt proc.? - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
Mam nadzieję, że kurs się ustabilizuje na tym poziomie, na którym powinien, zważywszy na tzw. fundamenty. W Polsce się opłaca inwestować. Kapitał spekulacyjny, oczywiście, trochę traci zainteresowanie, jak stopy procentowe spadają. A one spadają, bo inflacja spada - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
Powtórzył, że bank centralny nie interweniuje na rynku FX w celu obrony określonego poziomu kursu złotego.
My nie interweniujemy, żeby był jakiś kurs. Kurs jest całkowicie wolny. I oczywiście reaguje na zmiany. Wiadomo, że niższe stopy procentowe oznaczają - same w sobie, gdyby się inne czynniki nie zmieniały - słabszy kurs. Ale przecież nie będziemy trzymać kursu dla tych, którzy są zainteresowani tym kursem, po to, żeby mrozić gospodarkę, spowalniać rozwój gospodarczy i mieć inflację wyższą. To nie jest naszym celem. Ale oczywiście obserwujemy i cieszymy się, jak kurs złotego umacnia się. Mocniejszy kurs złotego też działa silnie antyinflacyjnie. Nie aż tak strasznie silnie, ale silnie - wskazał szef NBP.
Deprecjonowanie złotego o 2 proc. oczywiście nie ma żadnego wpływu na inflację. Za dwa kwartały może mieć niewielki wpływ, bez znaczenia dla tych wielkich procesów, które się odbywają - deflacyjnych w tej chwili. Jaki to jest główny proces deflacyjny, który się dzieje w tej chwili? Niestety - prawie recesyjna sytuacja we wszystkich krajach świata, które nas interesują, z którymi mamy wymianę handlową - dodał Glapiński.
Są pewne czynniki cały czas podwyższające prawdopodobieństwo wyższej inflacji - w ostatnim czasie np. zdrożała ropa naftowa, bo OPEC tak ustalił z Rosją. Trudno przewidzieć, co będzie. Są inne, które obniżają inflację - no właśnie ten spadek koniunktury we wszystkich krajach. To się waha - mówił szef banku centralnego.
Kolejne cięcia?
Wczorajsza obniżka stóp procentowych o 75 pb była "gwałtownym dostosowaniem" ich poziomu, zaś dalsze decyzje banku centralnego w tej kwestii będą uzależnione od oceny sytuacji - zapowiedział prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński.
Zaskakująca obniżka stóp procentowych
Rada Polityki Pieniężnej obniżyła w środę wszystkie stopy procentowe o 0,75 pkt. proc. - referencyjną do 6 proc., lombardową do 6,5 proc., depozytową do 5,50 proc., redyskontową do 6,05 proc., oraz dyskontową weksli do 6,10 proc. - poinformował Narodowy Bank Polski.