Właśnie do 15 września obowiązuje zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji. Dozwolony jest tranzyt zbóż przez terytoria tych krajów. Polskie władze deklarują, że nawet jeśli zakaz nie zostanie przedłużony przez Komisję Europejską, po 15 września ukraińskie zboże nie wjedzie już do Polski.
Polska z powodu naszych władz jest w sytuacji niezręcznej. Mówi tylko językiem interesu - uważa Komorowski.
Nie można kierować się tylko i wyłącznie emocjami - mówił były prezydent. - Trzeba było być racjonalnym od samego początku i starać się znaleźć jakieś rozwiązanie, które chroniłoby w większym stopniu interes polskich rolników, a jednocześnie dawało szanse na rzeczywistą pomoc Ukrainie - dodał.
"Szukałbym sposobu…"
Bronisław Komorowski zasugerował, że Andrzej Duda powinien podjąć próbę znalezienia rozwiązania kompromisowego, np. ułatwienia w tranzycie. - Szukałbym sposobu na ułatwienie tranzytu przez Polskę ukraińskiego zboża w świat, ale interes polityczny do wyborów ze strony Prawa i Sprawiedliwości jest taki, by zaostrzyć przekaz i zyskać wyborców np. Roberta Bąkiewicza - dodał.
Gość Tomasza Weryńskiego zarzucił polskim władzom, że te "stroszą się antyukraińsko". - PiS jest dzisiaj zainteresowany pokazaniem konfliktu polsko-ukraińskiego przed wyborami. Sprawa zboża nadaje się na cichą dyplomację, a oni ją nagłaśniają - stwierdził.