"Dla europejskich przywódców zbierających się w czwartek w Brukseli długoterminowa rywalizacja z potęgą gospodarczą Chin jest problemem, którego rozwiązanie woleliby odłożyć na później. Rządy UE wciąż sondują, do jakiego stopnia zerwać wrażliwe powiązania biznesowe z Pekinem, aby uniknąć powtórzenia katastrofalnej zależności bloku od Rosji" - zaznacza Politico.
Gospodarka UE a kaprysy Chin
"Dla europejskich polityków pytanie, jak poradzić sobie z Pekinem, jest niewygodne. Z jednej strony są pod presją Waszyngtonu, by chronić swoje gospodarki przed podatnością na kaprysy Komunistycznej Partii Chin – i by poważnie potraktować ryzyko dla bezpieczeństwa wynikające z sojuszu Xi Jinpinga z Putinem. Jednocześnie unijne przedsiębiorstwa polegają na Chinach w zakresie eksportu o wartości 230 mld euro rocznie" - dodaje portal.
Jak podkreśla, Niemcy obawiają się naruszenia swoich rozległych interesów biznesowych w Chinach, podczas gdy Francja jest sceptycznie nastawiona do postulatów USA, domagających się wywierania presji na Pekin.
Odmrożenie stosunków
"Istnieją jednak oznaki, że stosunki między mocarstwami zachodnimi a Pekinem odmrażają się w ostatnich tygodniach. Berlin i Paryż gościły u siebie nową prawą rękę Xi, premiera Li Qianga, podczas jego debiutanckiego międzynarodowego tournee w zeszłym tygodniu, oferując mu możliwość wyśmiewania unijnej strategii ograniczania ryzyka. Z kolei w dniach poprzedzających szczyt Rady Europejskiej stopniowo kształtował się konsensus na rzecz utrzymania, przynajmniej na razie, pokoju dyplomatycznego z Pekinem" - podsumowuje Politico.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz