Świata, jaki był przed pandemią, już chyba nie zobaczymy. Nie wrócimy do tak niskich stóp procentowych, jakie mieliśmy przed 2020 r. Będzie tak częściowo dlatego, że okres świetności globalizacji mamy już za sobą i będziemy się z tej globalizacji wycofywać – powiedziała PAP Javorcik.

Reklama

Dodała, że koniec okresu globalizacji wynika ze zmiany sytuacji geopolitycznej.

Ograniczenia w handlu globalnym

Obawiam się, że obecnie gospodarka globalna czy też światowy handel już nie podlegają, jak jeszcze całkiem niedawno, wyłącznie interesom gospodarczym, ale są uzależnione od przesłanek politycznych. Takie podejście ma swoje koszty, które są obecnie akceptowane właśnie ze względów politycznych – wskazała Javorcik.

Jak mówiła, jednym z kosztów, jakie będzie ponosić światowa gospodarka, jest wyższa inflacja, a tym samym wyższe stopy procentowe wynikające z ograniczeń w handlu globalnym.

Przez ostatnie dekady jednym z czynników, który hamował inflację w skali globu, był właśnie handel zagraniczny, a dokładnie to, że Chiny dzięki swoim ogromnym zasobom ludzkim przyczyniły się do obniżenia kosztów produkcji, co w wielu krajach hamowało inflację. Obniżane były również globalne bariery celne, to także prowadziło do obniżenia inflacji i do utrzymywania się niskich stóp procentowych – przypomniała główna ekonomistka EBOR-u.

Jej zdaniem światowe koncerny poszukują obecnie nowych dostawców w nowych miejscach, aby uodpornić się na wstrząsy geopolityczne.

Reklama

Obecnie widać, że firmy nie tyle chcą rezygnować z dostawców z Chin, co przyjęły strategię +Chiny plus 1+ polegającą na tym, aby zachować dostawców z tego kraju i jednocześnie mieć jeszcze alternatywnych dostawców - powiedziała. Główna ekonomistka Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oceniła, że na tej strategii Europa Centralna, a więc i Polska, może dużo zyskać.

W naszym ostatnim raporcie pod tytułem +Business Unusual+, pokazującym zmiany gospodarcze po wybuchu wojny wskazujemy, że niemieckie firmy mają bardzo pozytywną opinię o dostawcach z Polski czy z Węgier, Słowacji i Czech. Ten region jest postrzegany dużo lepiej niż inne części Europy czy Turcja albo Azja. Wiec jest szansa na to, aby region skorzystał na zmianach w strategiach firm – zauważyła Beata Javorcik.

Jak zastrzegła, gospodarka światowa może sporo stracić, jeśli sytuacja polityczna zaostrzy się na tyle, że państwa na świecie podzielą się na kilka grup, pomiędzy którymi handel zostanie mocno ograniczony. Jej zdaniem byłby to proces negatywny, którego skutki także dla Polski byłyby ujemne. Gdybyśmy się znaleźli w świecie, który ze względów politycznych będzie rozbity na kilka bloków handlowych i między tymi blokami handlowymi nie będzie wymiany towarowej, to wszyscy na tym stracą. Tak było w czasach komunizmu, kiedy handel między socjalistyczną Radą Wzajemnej Pomocy Gospodarczej a gospodarkami zachodu był ograniczony. Wymiana handlowa między krajami w tych organizacji mocno wzrosła, kiedy zniknęły ograniczenia, co pokazuje, jak mocno polityka ograniczała korzyści z wymiany międzynarodowej – powiedziała ekonomistka.

Wyższa inflacja

Według Javorcik wymienione czynniki prowadzą do sytuacji, w której należy się przyzwyczaić do wyższej inflacji oraz wyższych stóp procentowych. Myślę, że długi okres niskich stóp, który mieliśmy przed pandemią, był raczej czymś wyjątkowym i do tego już nie wrócimy – oceniła główna ekonomistka EBOR-u.

Dodała, że dane historyczne sugerują, że inflacja w naszym regionie może utrzymywać się na podwyższonym poziomie dłużej, niż wynika z prognoz.

W naszym regionie widzimy, że inflacja związana z kosztami żywności i nośników energii spada, natomiast inflacja bazowa prawie nie drgnęła albo nadal rośnie, jak to jest w przypadku Polski. Oczywiście to nie jest tylko przypadłość naszego regionu – na świecie inflacja bazowa spada wolniej niż inflacja ogólna – podkreśliła Beata Javorcik.

autor: Marek Siudaj