- Sądzę, że wcześniej czy później czołgi Leopard i inne czołgi zachodnie będą w Ukrainie. Innego wyjścia nie widzę, chociaż pozostaje pytanie, kiedy to nastąpi - oświadczył minister. - Dla nas szybkość jest najważniejsza, bo według naszych danych Rosja planuje nowe ataki i musimy zrobić wszystko, by te ataki zostały odparte. Właśnie dlatego potrzebujemy ciężkiego sprzętu - podkreślił ukraiński dyplomata.

Reklama

W piątek, na spotkaniu w bazie Ramstein w Niemczech, przedstawiciele 50 krajów wspierających Ukrainę dyskutowali o możliwościach pomocy militarnej. Uczestnikom spotkania nie udało się dojść do porozumienia w sprawie dostawy czołgów Leopard na Ukrainę. USA i inni sojusznicy spodziewali się, że Niemcy dostarczą Ukrainie czołgi Leopard 2 i jako producent tych maszyn pozwolą na to innym państwom.

Gotowość do przekazania tych czołgów Ukrainie wyraziła Polska. Goszcząc niedawno we Lwowie, prezydent Andrzej Duda oświadczył, że Polska podjęła decyzję o przekazaniu Ukrainie kompanii czołgów Leopard 2 w ramach budowania międzynarodowej koalicji w tej sprawie. Prezydent podkreślił następnie, że "przede wszystkim chcemy, żeby była to koalicja międzynarodowa" i wyjaśnił, że chodzi o to, aby taka koalicja przekazała taką liczbę czołgów, by łącznie stanowiły one istotną siłę bojową - jak sprecyzował, chodzi o brygadę.

Reklama

"Jesteśmy bardzo wdzięczni Polsce"

- Jesteśmy bardzo wdzięczni Polsce, że jest liderem w tym procesie. Że nie tylko gotowa jest to zrobić, ale że także przekonuje inne kraje, że to trzeba zrobić i to jak najszybciej - ocenił Jewhen Perebyjnis.

Dyplomata zaznaczył jednocześnie, że Kijów prowadzi z Berlinem rzeczowy dialog w sprawie dostaw ciężkiego uzbrojenia. - W Niemczech istnieją pewne wewnątrzpolityczne przyczyny, które nie pozwalają na szybsze działanie. Jednak powtórzę, że i Niemcy wcześniej czy później to zrobią. Chcielibyśmy jednak, żeby stało się to wcześniej - powiedział.

Reklama

- Gwoli sprawiedliwości chciałbym dodać, że Niemcy także przekazują Ukrainie poważne wsparcie wojskowe i mówiąc o czołgach nie powinniśmy zapominać o tym, co już przekazano - podkreślił wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy.

Z Kijowa Jarosław Junko