W czwartek europoseł, polityk Solidarnej Polski Patryk Jaki był gościem Radia Plus. Mówił m.in. o rozmowach ws. środków unijnych. - Różnica pomiędzy nami a frakcją bankową w PiS-ie polega na tym, że my nie zakładamy dobrej woli tamtej strony - powiedział.
Przyznał, że przez "frakcję bankową" rozumie premiera Mateusza Morawieckiego i jego otoczenie. - Widać, że oni nie rozumieją tej polityki europejskiej, tej gry i dlatego odnosimy wszyscy na tym tle porażki, bo trudno nazwać zwycięstwem to, że pieniądze miały dawno być, Polska zgodziła się na jakieś upokarzające do tej pory kompromisy, krok po kroku oddawała ważne części swojej suwerenności, w zamian miały być pieniądze, a do tej pory mamy bałagan ustrojowy, niedokończoną reformę sądów, a nie mamy pieniędzy. Trudno nazwać to sukcesem - powiedział Jaki.
Słowa europosła Jakiego skomentował na Twitterze rzecznik rządu. "Jestem zdziwiony słowami Patryka Jakiego, że Polska nic nie uzyskała" - napisał.
"Przypominam, że w zakresie umowy partnerstwa zostały zaakceptowane programy i wypłacone zaliczki. Ponad 2,5 mld zł. W tym na infrastrukturę. Lada moment kolejne. Nie ma blokady głównych środków UE. To narracja PO" - dodał. Do wpisu rzecznik rządu załączył grafikę z informacją: "Wszystkie 16 programów regionalnych w nowej perspektywie finansowej na lata 2021-2027 zostało zatwierdzonych przez Komisję Europejską".
Patrykowi Jakiemu odpowiedział także minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda. "Do dnia 7 grudnia wpłynęły do Polski zaliczki w ramach ośmiu programów operacyjnych na łączną kwotę 545,9 mln euro czyli ponad 2,5 mld zł" - napisał na Twitterze i szczegółowo podał część wydatków.
"W ramach pozostałych funduszy unijnych dla Polski z tytułu należnych zaliczek wpłynie dodatkowo 564,4 mln euro" - przekazał Puda. "Łącznie w ramach 5 krajowych, 16 regionalnych oraz 4 programów Interreg do końca br. powinny wpłynąć zaliczki stanowiące 1,5 procent alokacji UE tj. 1,110 mld euro" - poinformował.
Grzegorz Bruszewski