Beata Lubecka w popołudniowym Gościu Radia ZET przypomniała mail premiera Morawieckiego, który snuł plany, żeby ministra Ziobro wyrzucić z koalicji. - Nie będę komentowała maili niewiadomego pochodzenia. Nie powinniśmy za dość czynić rosyjskiemu żądaniu, bo to oni wypuszczają te maile. Nie znam wypowiedzi nikogo, kto powiedziałby, że w tych wiadomościach coś polega na prawdzie. Po to Rosjanie to puszczają, żeby wywołać w Polsce ferment. Jest to na pewno robota wykonywana na wschodzie - odpowiedziała Małgorzata Wassermann, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Według sondaży, które przytoczyła Beata Lubecka, 49 proc. ankietowanych uważa, że Ziobro nie zostanie odwołany, ale jego pozycja się osłabi. - Uważam, że pan minister Ziobro nie zostanie odwołany. To, co nazywa się niesnaskami i kłótnią w Zjednoczonej Prawicy, ja nazywam różnicą poglądów - odrzekła Małgorzata Wassermann. - Ja prezentuję stanowisko i pogląd jak pan premier Morawiecki. Uważam, że trzeba być bardziej elastycznym w rozmowach z Unią. Pan minister Ziobro i jego środowisko ma zdanie odrębne i na tym tle rzeczywiście dyskusje się toczą - dodała.
- Uważam, że sprawa kwestionowania wyboru sędziów przez innych sędziów jest podważeniem systemu prawnego w Polsce i wprowadzeniem kompletnej anarchii. Zmiany w sądownictwie, uzgodnione m.in. przez pana prezydenta, zostały wprowadzone - zaznaczyła Małgorzata Wassermann. - Jestem za elastycznością w stosunkach z Unią, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której grupa sędziów rozwala polski system wymiaru sprawiedliwości, a te żądania do tego prowadzą - mówiła.
- Zdecydowanie wierzę polskiemu prezydentowi, który mówi, że wynegocjowane warunki zostały spełnione, a Unia ze swojej strony ich nie wypełnia, niż unijnym urzędnikom, a w szczególności Ursuli von der Leyen, która straszyła Włochów, że mogą mieć podobnie jak Węgry, czy Polska - powiedziała posłanka PiS.