W piątek w Warszawie przedstawiciele Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR) i mer Mariupola podpisali porozumienie, w którym bank zobowiązał się do opracowania dla miasta oceny szkód i potrzeb finansowych związanych z odbudową. Raport będzie podstawą do sporządzenia strategii odrodzenia Mariupola, która ma przyciągnąć potencjalnych inwestorów i darczyńców do odbudowy miasta po jego całkowitym wyzwoleniu, podał portal.

Reklama

"Wzorujemy się na Warszawie"

Wzorujemy się na Warszawie, która przecież została zniszczona w czasie II wojny światowej i się odrodziła. Dziś jest to potężna stolica europejska i my chcemy iść tą samą drogą. Dlatego tu przyjechaliśmy, by zdobyć wiedzę, która już jest dostępna w Warszawie. I dlatego współpracujemy z EBOR-em, bo chcemy korzystać też z międzynarodowych doświadczeń - powiedział Bojczenko w rozmowie z Business Insiderem.

Nad planem rekonstrukcji Mariupola Ukraińcy pracują już teraz wspólnie m.in. z amerykańskimi architektami z rządowej agencji USAID, z metalurgiczną grupą Metinvest, która jest właścicielem Azowstalu, a także z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju (EBOR).

Metinvest już jest chętny do tego, by pozostać w tym miejscu i wznowić produkcję. Tworzymy teraz plan działania. Jeśli wrócimy tam wiosną lub latem przyszłego roku, to będziemy już wiedzieć, co powinniśmy zrobić, ile sprzętu potrzebujemy, ile osób i o jakich kwalifikacjach, by odbudować miasto. Spodziewam się, że zajmie nam to maksymalnie 15 lat. To będzie inne miasto, w ukraińskim Mariupolu będziemy budować nowoczesny europejski świat - dodał mer.

Polskie firmy wezmą udział w odbudowie Mariupola?

Nie wykluczył też udziału w procesie odbudowy polskich firm. Będziemy rozmawiać o tym, jak zaangażować firmy z Polski, żeby pomogły nam się rozwijać i zbudować duże, silne i piękne miasto - zapowiedział.

Bojczenko sądzi, że nie będzie problemu ze zgromadzeniem funduszy na odbudowę miasta. Uważam, że nie będzie z tym żadnego problemu. Bo zwycięstwo Ukrainy, odbudowa Mariupola i odbudowa kraju będą zwycięstwem także całego cywilizowanego świata. Słyszeliśmy z ust przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, że obowiązkiem UE jest pomoc w odrodzeniu Mariupola. I tak będzie - powiedział mer.

Podkreślił, że ponad 200 tys. miejscowych, którzy uciekli w różne rejony kraju, czekają na wyzwolenie i powrót. Już dzisiaj się do tego przygotowujemy i planujemy, jak powinno wyglądać to miejsce za rok, za pięć, 10 i 15 lat - podsumował Bojczenko.