Jak dowiedział się "Spiegel", niemiecki resort obrony nie zamówił na czas pakietów części zamiennych, potrzebnych do regularnych napraw systemów uzbrojenia, a tym samym utrzymywania ich w stanie sprawności.
Intensywna eksploatacja na polu walki
"Większość sprzętu artyleryjskiego, dostarczonego przez Niemcy, wymaga obecnie naprawy. Powodem jest intensywna eksploatacja na polu walki" – powiadomił "Bild", podkreślając, że brak części nie powinien być w tym momencie dla resortu zaskakujący.
"Już późnym latem biuro zaopatrzenia Bundeswehry bezskutecznie przypominało ministerstwu o zamówieniu obszernych zestawów części zamiennych do haubic i wyrzutni rakiet Mars II" – oznajmił "Bild", przypominając, że zaledwie miesiąc po dostarczeniu na Ukrainę samobieżne haubice wykazywały oznaki znacznego zużycia, wynikającego z intensywnej eksploatacji.
Więcej niż 100 wystrzałów dziennie
"Bundeswehra przyjmuje 100 wystrzałów dziennie jako poziom wysokiej intensywności, ale Ukraińcy prawdopodobnie oddawali ich znacznie więcej" – dodał "Bild".
Tymczasem sześć niemieckich haubic trafiło na Litwę do przeglądu technicznego, gdzie z powodu braku zapasowych części zamiennych technicy musieli "skanibalizować" jedną ze sztuk tego uzbrojenia - czytamy na łamach dziennika.