Naciski na miliardera wywierają urzędnicy wysokiego szczebla, tacy jak m.in. rzeczniczka rosyjskiego resortu dyplomacji Maria Zacharowa, oraz prominentni dziennikarze, m.in. szefowa kremlowskiej telewizji RT Margarita Simonian i dyrektor europejskiej redakcji dziennika "China Daily" Chen Weihua. Wspierane przez państwo konta z Rosji i Chin przywołują argumenty o obronie wolności słowa, nawołując do przywrócenia im możliwości publikowania i usunięcia etykiet identyfikujących te media jako powiązane z Pekinem lub Moskwą - czytamy na łamach Politico.

Reklama

Polityka Twittera

Portal przekazał też doniesienia, że od końca października, czyli okresu, gdy Musk sfinalizował transakcję zakupu Twittera, znacząco wzrosła liczba twitterowych kont powiązanych z IS.

Polityka firmy wobec nienawistnych treści i tzw. trolli internetowych nie zmieniła się od czasu przejęcia sieci społecznościowej przez Muska - poinformował przedstawiciel Twittera ds. bezpieczeństwa Yoel Roth, cytowany przez Politico. Kierownictwo medium potwierdziło tym samym, że restrykcje nałożone w latach 2015-22 na IS, Chiny i Rosję pozostają w mocy i w najbliższym czasie nie jest planowane ich zniesienie.

Zakup Twittera przez Muska

W kwietniu miliarder złożył ofertę zakupu Twittera opiewającą na 44 mld dolarów. Zaznaczył przy tym, że jednym z jego priorytetów będzie zmniejszenie liczby fałszywych kont na serwisie. W maju wycofał się jednak ze swoich zamierzeń, argumentując, że Twitter nie chce udzielić mu informacji na temat profili użytkowników tego medium.

W lipcu Musk powiadomił, że wycofuje się z zakupu z powodu "fałszywych i wprowadzających w błąd" informacji o firmie. Wkrótce potem Twitter podał Muska do sądu, a cena akcji serwisu znacznie spadła.

Na początku października miliarder zmienił zdanie po raz kolejny i oświadczył, że jest gotów kupić Twittera za pierwotnie uzgodnioną z serwisem cenę 44 mld dolarów. Do finalizacji transakcji doszło 27 października. Kilka dni później agencja Reutera powiadomiła, że Musk planuje zwolnić około połowy dotychczasowego personelu Twittera, czyli blisko 3,7 tys. pracowników. (PAP)