Decyzja Moskwy stawia pod znakiem zapytania dalszy transport "tak potrzebnych zbóż i nawozów". Utrzymanie w mocy porozumienia o eksporcie przez Morze Czarne jest niezbędne, by zaradzić światowemu kryzysowi żywnościowemu, będącego skutkiem agresji Rosji na Ukrainę - ocenił Borrell.
Zawieszenie udziału Rosji w umowie zbożowej
Rosyjskie władze poinformowały w sobotę, że Rosja zawiesza swój udział w tzw. inicjatywie zbożowej w związku z rzekomym "atakiem terrorystycznym na okręty Floty Czarnomorskiej i statki cywilne, które biorą udział w zabezpieczeniu korytarza zbożowego".
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował w sobotę wieczorem o stanowczą reakcję międzynarodową - w tym na poziomie ONZ i G20 - na zawieszenie przez Rosję udziału w tzw. inicjatywie zbożowej. Ocenił, że G20 to nie miejsce dla Rosji. Dziś z Rosji wybrzmiało dosyć przewidywalne oświadczenie w sprawie tego, że ostatecznie burzy eksportową inicjatywę zbożową. Ale w rzeczywistości to nie jest ich dzisiejsza decyzja - powiedział prezydent.
Zaostrzeni kryzysu żywnościowego
Według niego Rosja "zaczęła świadomie zaostrzać kryzys żywnościowy już we wrześniu, kiedy zablokowała ruch statków" z ukraińską żywnością. Jak poinformował, w tzw. korytarzu zbożowym powstał zator składający się ze 176 statków, które nie mogą płynąć według wyznaczonej trasy.
Zełenski zaznaczył, że na pokładach tych jednostek znajduje się żywność dla ponad 7 mln ludzi. Niektóre statki czekają już od trzech tygodni.
Umowy o odblokowaniu eksportu zbóż z ukraińskich portów przez Morze Czarne i cieśniny tureckie podpisali 22 lipca w Stambule przedstawiciele Ukrainy, Rosji, Turcji i ONZ. Porozumienie zawarto na 120 dni (czyli do 19 listopada) z możliwością przedłużenia. Blokada eksportu była skutkiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, rozpoczętej 24 lutego.