"Po trzech latach prac Polska otworzyła w weekend ważny strategicznie kanał. Po raz pierwszy umożliwi on swobodne przemieszczenie się z Zalewu Wiślanego na Bałtyk bez konieczności korzystania z wód rosyjskich” – pisze "FAZ". Gazeta cytuje też słowa premiera Mateusza Morawieckiego z uroczystej inauguracji kanału: Zrywamy dzisiaj ostatnie pęta zależności od Związku Radzieckiego, a później Rosji, symbolicznie właśnie dzisiaj.

Reklama

"FAZ" przypomina także, że Mierzeja Wiślana do 1945 roku należała do Prus Wschodnich. "Już królowie polscy i pruscy, Stefan Batory i Fryderyk II Wielki, myśleli o budowie kanału” – dodaje FAZ i podkreśla, że do tematu powrócił "znacznie później, w 2006 roku, ówczesny szef rządu (Polski) Jarosław Kaczyński”.

"Prorządowe media oskarżają teraz (…) Donalda Tuska o poświęcenie projektu kilka lat później na ołtarzu dobrych stosunków z Rosją. W tamtym czasie, za rządów (ówczesnego prezydenta USA) Baracka Obamy, (kanclerz Niemiec) Angeli Merkel i Donalda Tuska, cały Zachód liczył na dobre stosunki z Rosją (...). Było to przed aneksją Krymu i prowadzoną przez Rosjan wojną w ukraińskim Donbasie” – dodaje "FAZ". Jak przypomina gazeta, „(ówczesny) polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski z sukcesem przeprowadził w Brukseli kampanię na rzecz otwarcia +lokalnego ruchu granicznego+ dla około miliona mieszkańców rosyjskiej eksklawy, czyli obwodu kaliningradzkiego”.

Rozporządzenie weszło w życie w 2013 roku i Rosjanie mogli przyjeżdżać do Gdańska bez wizy. Wkrótce jednak „rozpoczęły się działania militarne Rosji przeciwko Ukrainie, a ruch graniczny został zawieszony w 2016 roku i tak pozostało do dziś”. "Rzecznik polskiego rządu na krótko przed wybuchem wojny (na Ukrainie) w lutym powiedział, że trwające +agresywne działania Rosji+ nie pozostawiają Polsce innego wyboru. Według polskich mediów ruch żeglugowy również był od dziesięcioleci utrudniany przez stronę rosyjską” - dodaje "FAZ".

Reklama

Niemiecki nadawca regionalny MDR ocenia z kolei, że przekopem Mierzei Wiślanej Polska "chce przechytrzyć Rosję". Polska ma wielkie plany wobec portu w Elblągu, do którego do tej pory droga z Bałtyku wiodła przez „wrogie rosyjskie wody”; nowo wybudowany kanał powinien rozwiązać ten problem, na razie brakuje jednak infrastruktury – skomentował portal MDR.

Przez wieki Elbląg był ważnym portem Morza Bałtyckiego, ale w 1945 roku, kiedy granice zostały zmienione po II wojnie światowej, "miał pecha": Zalew Wiślany, łączący Elbląg z otwartym morzem, został podzielony między Polskę i Związek Radziecki, i przebiegała przez niego silnie strzeżona granica – przypomina MDR, podkreślając, że w rezultacie „polski port w Elblągu stracił na znaczeniu”.

"Teraz to się zmieni. Zapewni to kanał przez Mierzeję Wiślaną, który na terytorium Polski łączy Elbląg z Morzem Bałtyckim, z pominięciem Rosji” – pisze MDR. Jak zauważa, był to ważny cel dla Jarosława Kaczyńskiego, dla którego „budowa kanału to kwestia honoru i suwerenności narodowej”.

Reklama

Przypomina, że pierwsze plany w tym zakresie zostały ogłoszone w 2006 roku i były wówczas „krytykowane przez opozycję jako megalomańskie, bezużyteczne, jako kosztowny grzech ekologiczny”. Obecnie, po zbudowaniu kanału, „zdaje się, że wojna na Ukrainie przyznaje rację Kaczyńskiemu”.

Oczekiwania wobec przekopu ma nie tylko port w Elblągu, ale także małe miejscowości nad Zalewem Wiślanym. „Wiele z tych miast posiada własne małe porty dla łodzi rybackich i tzw. białej floty (małe statki pasażerskie żeglugi przybrzeżnej lub śródlądowej - PAP). Po otwarciu kanału powinny one rozkwitnąć w eleganckie mariny i przyciągnąć zamożnych żeglarzy rekreacyjnych z Niemiec i Skandynawii z ich drogimi jachtami. Jednym z takich miast jest Frombork, uważany za perłę turystyczną regionu” – pisze MDR.

Portal regionalnego niemieckiego dziennika "Nordkurier" również zauważa, że dzięki kanałowi przez Mierzeję Wiślaną Polska chce zapewnić portowi w Elblągu swobodny dostęp do Bałtyku i uniezależnić żeglugę od rosyjskich zezwoleń.

Kanał wyzwoleniem od Rosji

"Kanał jest prestiżowym projektem narodowego, konserwatywnego rządu PiS, który postrzega projekt jako wyzwolenie od Rosji. Ekonomiści uważają, że pod względem gospodarczym kanał jest bezcelowy, a ekolodzy krytykują niszczenie przybrzeżnej przyrody. Ale wojna na Ukrainie i niedawny spór między Litwą a Rosją o Kaliningrad nadały nowe polityczne znaczenie wyśmiewanemu niegdyś projektowi szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego” – zauważa "Nordkurier".

Jak dodaje, rząd w Warszawie na inaugurację kanału wybrał bardzo symboliczną datę, 17 września. Przypomina, że już podczas uroczystości wkopania ostatniego słupka geodezyjnego wyznaczającego przebieg przeprawy „w 2018 roku Kaczyński podkreślał historyczne znaczenie inwestycji, mówiąc: +Polska przez wiele lat żyła w sytuacji państwa niesuwerennego. Budując ten kanał, pokazujemy raz na zawsze, że mamy również pełną suwerenność w tym obszarze+”.

„Państwo polskie jest gotowe zapłacić za swoją suwerenność” - podkreśla "Nordkurier".