W rozmowie z tygodnikiem "Sieci", której fragment opublikowano w sobotę w portalu wPolityce.pl, premier Mateusz Morawiecki odniósł się do sprawy reparacji wojennych od Niemiec. Premier został zapytany o czwartkową prezentację raportu o polskich stratach doznanych wskutek napaści niemieckiej w 1939 r. i "późniejszej straszliwej okupacji". Jak zauważono, wydarzenie odbiło się bardzo szerokim echem na świecie.

Reklama

Pytany jaki jest cel podjęcia tego tematu, Morawiecki odparł: Celem jest sprawiedliwość. Przywrócenie rzeczom właściwych proporcji. Stanowczo za długo tolerowaliśmy sytuację, w której Polska, największa ofiara II wojny światowej, znajdowała się poza mechanizmem zadośćuczynienia, które Niemcy są winne napadniętym przez siebie krajom. Jak wskazał szef rządu, bardzo wymowny jest fakt, że dopiero rząd PiS ponad 80 lat po wojnie podnosi tę kwestię". "Zresztą jest tak, że świadomość tego, czym była II wojna światowa i czym były totalitaryzmy, zarówno ten nazistowski – niemiecki, jak i sowiecki – komunistyczny, to warunek konieczny, byśmy znowu nie doświadczyli powrotu demonów XX w. Stawką wojennej pamięci nie jest więc tylko hołd dla ofiar, ale także troska o przyszłość następnych pokoleń" - tłumaczył.

Jakie będą dalsze kroki?

Reklama

Na pytanie, jakie będą dalsze kroki w sprawie reparacji od Niemiec, premier odparł: Rząd będzie się oczywiście angażował w tę sprawę. Zamierzamy ją podnosić zarówno w relacjach z rządem niemieckim, jak i na forum międzynarodowym, budować szerokie poparcie dla sprawy reparacji. Sprawa ma przecież siłą rzeczy aktualny kontekst. Współcześni barbarzyńcy muszą wiedzieć, że nie unikną odpowiedzialności za swoje zbrodnie – ludobójstwo, zniszczenia i grabieże. Muszą mieć świadomość tego, że sprawiedliwość dosięgnie ich nieuchronnie. Dotyczy to tak samo generałów, jak i szeregowców, władz cywilnych i zwykłych ludzi. Dotyczy i musi to dotyczyć całych państw - podkreślił szef rządu.

"Straszliwy kompleks niższości"

Dopytywany, czy coś go szczególnie zaskoczyło w reakcjach na raport, Morawiecki przyznał, że zaskoczyło go, ilu polskich polityków i dziennikarzy alergicznie zareagowało na samo podniesienie tej kwestii. Rozumiem, że można nie wierzyć w powodzenie naszych działań, bo one nie dadzą efektów natychmiast. Ale odrzucanie samej idei reparacji dla Polski to coś, czego nie rozumiem. To jakiś straszliwy kompleks niższości, który dolega większości polskiej opozycji- powiedział.

A przecież niesprawiedliwość tej wojny dobrze rozumiał Zbigniew Herbert, gdy pisał: +Nie w mojej mocy wybaczać w imieniu tych, których zdradzono o świcie+. Proszę mi powiedzieć, co to za świat, w którym ofiara musi przepraszać kata albo prosić go o wybaczenie? Nie, my tutaj mówimy o absolutnych fundamentach ludzkiej cywilizacji. Za zło należy się najpierw zadośćuczynienie, odszkodowanie, rekompensata - wskazał. Jak dodał, dopiero potem można mówić o wybaczaniu.