Podczas wtorkowej konferencji prasowej Kaleta ocenił, że "za blokowaniem pieniędzy dla Polski stoją konkretne przyczyny formułowane przez przedstawicieli Komisji Europejskiej, która realizuje interesy niemieckie".
W czerwcu KE przyjęła polski Krajowy Plan Odbudowy. Ta decyzja otworzyła drogę do zatwierdzenia tego dokumentu również przez Radę UE, co było warunkiem wypłaty Polsce środków z Funduszu Odbudowy. 17 czerwca polski KPO zatwierdziły państwa członkowskie UE - decyzja została podjęta na posiedzeniu ministrów finansów państw UE. Wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy KE uzależnia m.in. od kwestii zmian w polskim sądownictwie.
- Jeśli politycy niemieccy fałszywie oskarżają Polskę, to warto mówić, jak jest w Niemczech. A w każdym punkcie, w którym Polska jest atakowana za braki w praworządności, to ten przedmiot oceny zawsze gorzej wygląda w Niemczech - powiedział Kaleta. Mówił, że "w Niemczech nie ma żadnej izby dyscyplinarnej, tam sędziów nie chroni immunitet (...) sędziowie nie mają żądnego prawa głosu w zakresie tego, kto zostanie sędzią sądów federalnych".
Według wiceministra, jeśli ktoś w związku z tym stawia Polsce zarzut braku praworządności, to "działa czysto politycznie i nikczemnie, działa nie w interesie Polski - w szczególności, jeśli jest to jakiś polski polityk, czy też prawnik".
"W żadnym wypadku nie chodzi o praworządność"
Inny z wiceministrów sprawiedliwości Michał Woś odnosząc się do kwestii wypłacania Polsce środków unijnych mówił zaś, że "w tak zwanym mechanizmie warunkowości w żadnym wypadku nie chodzi o praworządność". - To jest mechanizm - pieniądze za suwerenność. Chodzi o suwerenność, bo to jest realizacja niemieckiej polityki - dodał.
W ocenie Wosia "Niemcy, za pomocą UE, dążą do hegemonii w Europie poprzez próbę budowy scentralizowanego państwa europejskiego, gdzie decyzje będą zapadały w Brukseli, a de facto w Berlinie". - Trzeba jasno i głośno mówić, że Niemcy dążą do wymiany władzy w Polsce, za pomocą UE, różnych mechanizmów, szantaży finansowych, żeby zmienić władzę w Polsce na taką, która bez mrugnięcia okiem będzie realizowała wszystko, co będą chcieli - powiedział wiceminister sprawiedliwości.
Dodał, że "środowisko Solidarnej Polski jednoznacznie się temu przeciwstawia". - Jednoznacznie będziemy bronić polskiej suwerenności - oświadczył Woś.
"Trwają rozmowy"
Rzeczniczka KE Veerle Nyuts powiedziała we wtorek dziennikarzom, że - po zatwierdzeniu w czerwcu przez Radę UE polskiego KPO - "KE i Polska muszą teraz osiągnąć porozumienie w sprawie pewnej liczby dodatkowych dokumentów natury prawnej, to m.in. ustalenia operacyjne". Dodała, że jest to potrzebne, aby osiągnąć "kamienie milowe" w polskim KPO. Rzeczniczka KE powiedziała, że Polska nie będzie mogła przedstawić wstępnego wniosku o płatności aż do momentu, gdy dokumenty, o których wspomniała, nie zostaną podpisane. Zaznaczyła, że ciągle trwają rozmowy z polskimi władzami na temat KPO.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział we wtorek, że zakłada, iż pierwszy wniosek o wypłatę środków z KPO zostanie złożony w ciągu dwóch miesięcy, do końca października czy początku listopada. Rzecznika KE wskazała we wtorek, że po złożeniu wniosku o płatności, Komisja będzie miała maksymalnie dwa miesiące na ocenę tego wniosku. - W ramach tej oceny przedstawimy propozycję działań Radzie, która będzie miała miesiąc na podjęcie decyzji - powiedziała Veerle Nyuts.
Marcin Jabłoński