W wywiadzie dla "Naszego Dziennika" Kownacki podkreślił, że napaść Rosji na Ukrainę "doprowadziła do przeorientowania polityki europejskiej, a nasze atuty sprawiają, że na oczach świata tworzy się nowy układ sił". Teraz trwa weryfikacja tego, które państwa są wiarygodne i skuteczne, a które są uwikłane w kontakty z Rosją. Po jednej stronie mamy nieskuteczne i skompromitowane działania Niemiec, a także ich fatalną armię, a po drugiej - Polskę, która ma opinię wiernego i silnego sojusznika i która już teraz pracuje nad nową armią - dużo silniejszą i liczniejszą, a także bardzo dobrze wyposażoną - powiedział.
Nowe otwarcie między Berlinem a Waszyngtonem?
Pytany, czy po wojnie dojdzie do nowego otwarcia między Berlinem a Waszyngtonem, poseł PiS ocenił, że "zachodzi poważna obawa, że powrót do wcześniejszego układu nie tylko będzie odnosił się do relacji amerykańsko-niemieckich, lecz także dotknie całą europejską układankę". Berlin dzisiaj bankrutuje ze swoją polityką. Ale polskie doświadczenia pokazują, że nawet z gorszych sytuacji Niemcy potrafili wyjść obronną ręką. Niestety, ale inne kraje nie wyciągają wniosków z historii. Polska musi bardzo mocno pilnować swoich interesów - stwierdził.
Dopytywany, czy na sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi Polska może zbudować najsilniejszą armię lądową w Europie, Kownacki odpowiedział, że "już dużo robimy w tym kierunku". Sojusze sojuszami, one są bardzo ważne, ale bez polskiego żołnierza nie będziemy bezpieczni. Realizacja nakreślonego planu - budowa armii liczącej 200 tys., a nawet 300 tys. żołnierzy - jest niezwykle ambitnym przedsięwzięciem wymagającym ogromnych nakładów finansowych - zwrócił uwagę.