Mieszkańcy Oławy są bardzo zaniepokojeni zanieczyszczaniem Odry. To katastrofa ekologiczna na skalę całego kraju. Tymczasem wojsko zostało zaangażowane dopiero 12 sierpnia w działania, które powinny być podjęte dwa tygodnie temu - dodaje Drabiński.
Od kilku lat prowadzimy spór z producentem papieru w regionie, który notorycznie spuszcza i spuszczał do wód Odry odpady, które powinny być utylizowane. Obecnie firma ta wykorzystuje pretekst odprowadzania wód z wykopów z budowy oczyszczalni, którą prowadzi. Jednak ze zdjęć, które posiadamy wynika, że teren budowy jest kompletnie suchy. Tymczasem z wylotu oczyszczalni tej firmy cały czas leci woda pod dużym ciśnieniem i o temperaturze 24 stopni, co przeczy temu, że jest to woda pochodząca z wykopów. Ta sytuacja trwa już kilka miesięcy. Film z 3 lipca, który nagraliśmy pokazuje substancję o czarnym kolorze, która jest wlewana do Odry. Według informacji wędkarzy substancje te są najczęściej są spuszczane pod osłoną nocy - mówi członek Stowarzyszenia Wszystko dla Oławy.
Mimo tego, że informowaliśmy lokalne władze, Wody Polskie, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w lipcu, kiedy rozpoczął się ten dramat, to w dalszym ciągu nie podjęto wystarczających działań. Rura, którą spuszczano odpady dalej działa - dodał.
Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze, po zawiadomieniu WIOŚ we Wrocławiu, zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Postępowanie sprawdzające w tej sprawie, z zawiadomienia władz Oławy, prowadzi też miejscowa prokuratura.