Zaatakowanie przez Rosjan portu handlowego w Odessie stawia pod znakiem zapytanie szanse na realizację porozumień podpisanych w Stambule, dotyczących eksportu ukraińskiego zboża. Jeśli pakt ten nie będzie respektowany, "trzeba pilnie uruchomić operację specjalną, aby wydostać (z Ukrainy) transporty zboża. Zbyt wiele ludzkich istnień od tego zależy" - pisze redakcja "Ouest France".
Widmo klęski na bezprecedensową skalę
Przedstawiciele Ukrainy i Rosji zawarli z Turcją i ONZ w piątek dwie oddzielne "lustrzane" umowy odblokowujące eksport ukraińskiego zboża przez porty czarnomorskie. Ma to zagwarantować bezpieczne korytarze morskie do trzech ukraińskich portów: Odessy, Czarnomorska i Jużnego (Piwdennego).
"Ouest France" ocenia, że jeśli Rosja de facto zerwie te porozumienia i nie uda się odblokować eksportu zbóż z Ukrainy, to całe narody będą borykały się z klęską głodu. Zbombardowanie przez Rosjan portu handlowego "to hańba" - podkreślono w artykule redakcyjnym.
Niedobory żywności na świecie, które będą konsekwencją zablokowania eksportu ukraińskiego zboża doprowadzą do "globalnej destabilizacji, głodu i masowej migracji na bezprecedensową skalę" - ostrzega dziennik.
Jeśli nie ONZ, to Watykan
"Musimy uratować porozumienia ze Stambułu (...). Czy, w oparciu o prawo humanitarne, nie można przeprowadzić operacji ratunkowej drogą morską i powietrzną? (...) Przecież robi się to podczas katastrof!" - zwracają uwagę autorzy tekstu.
"Gdyby statki pod banderą ONZ dotarły na Morze Czarne, a okręty wojenne Rosji stanęłyby im naprzeciw, Putin przegrałby na długo wojnę z opinią publiczną" - pisze redakcja i proponuje, by do ewentualnej akcji transportowania zboża wykorzystać też wielkie samoloty transportowe, dla których przyjaźni sąsiedzi Ukrainy otworzyliby swoją przestrzeń powietrzną.
A gdyby ONZ nie zdecydował się firmować takiej operacji, czy nie mógłby zrobić tego Watykan? Nawet jeśli Putin zionie ogniem, nie dajmy się zastraszyć. Działajmy! - pisze na koniec edytorialu redakcja "Ouest France".