90-letni Schily pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych w latach 1998-2005 podczas kadencji kanclerza Gerharda Schroedera (SPD). W udzielonym wywiadzie Schily przestrzega przed „zbyt jednostronną” polityką Niemiec wobec Ukrainy, szczególnie ze strony polityków partii Zielonych. W Niemczech szerzy się gloryfikowanie wojny, co jest ryzykowne”– stwierdza.
Były szef MSZ o polityce Niemiec wobec Rosji
Za mało zastanawiamy się nad tym, jak możemy wyjść z konfliktu. Ale dobrze, że Olaf Scholz (SPD) o tym myśli– ocenia podejście obecnego kanclerza. Potępia „bez zastrzeżeń morderczą wojnę”, ale jego zdaniem potrzeba „konstruktywnych pomysłów” i postawienia sobie pytania, „jakie są perspektywy poza dostarczaniem broni i przekazywaniem pieniędzy Ukrainie”.
Ukraina chce pozostać niezależna i to trzeba przyznać. Ale jednocześnie musi być jasne, że trzeba żyć z sąsiadami, w tym z Rosją. Obie strony mają interesy, które należy brać pod uwagę – ocenia Schily. Podkreśla, że Rosja zawsze pozostanie ważnym elementem wobec Europy. Trzeba znaleźć sposób na współistnienie z Rosjanami - stwierdza.
Wielojęzyczność, w tym język rosyjski, jest faktem bezspornym – ocenia Schily Ukrainę, zwracając uwagę na jej „etniczną, językową i kulturową różnorodność”. Dlatego proponuje, że najlepszym rozwiązaniem chroniącym „interesy wszystkich stron”, byłaby „neutralność militarna Ukrainy na wzór Szwajcarii”. Z tego powodu Schily odrzuca koncepcję przystąpienia Ukrainy do NATO, a także do UE. Były minister wyraża też nadzieję, że „rozmowy między Ukrainą a Rosją nie zostały zerwane”, podobnie jak możliwość rozmów między USA i Rosją.
Rezygnacja z energii jądrowej postawiła nas w sytuacji wysokiego ryzyka. Teraz stało się oczywiste, że całkowite porzucenie technologii jądrowej było nierozsądne - ocenił. Jak dodaje, „całkowite pożegnanie z technologią jądrową stawia Niemcy w bardzo ryzykownej sytuacji ekonomicznej”, ponieważ w wyniku jednoczesnego wycofywania energii atomowej i węglowej Niemcy stały się uzależnione od gazu – podsumowuje Schily.