Dworczyk mówił w Polskim Radiu 24, że agresja rosyjska na Ukrainę ma bardzo poważne konsekwencje gospodarcze dla całego świata. Wymienił m.in. potencjalne zagrożenia i kryzysy związane z dostawami gazu, energii. Polska zwracała na to uwagę od wielu lat. Uruchomienie Baltic Pipe to jedna z odpowiedzi na te zagrożenia - przypomniał. Poinformował, że w ostatnich dniach uruchomione zostało połączenie między Polską a Litwą, w związku z tym Polska przygotowywała się od lat do dywersyfikacji i zastąpienia rosyjskich węglowodorów.
Jego zdaniem, kraje, które do tej pory miały zamknięte oczy na działania Federacji Rosyjskiej i nie słuchały żadnych argumentów, które m.in. Polska podnosiła o realnym zagrożeniu ze strony Władimira Putina, Federacji Rosyjskiej, ze strony tych działań, które polegają na ograniczeniu dostawy surowców, takie kraje jak Niemcy, Włochy, mierzą się z bardzo poważnymi problemami.
Dworczyk: Problemy szybko nie znikną
Dworczyk zwrócił uwagę, że te problemy nie znikną szybko, a będą miały wpływ na pogłębiający się kryzys gospodarczy, inflację. Według ministra, jest to w dużej mierze efekt tego, że przez wiele lat Europa Zachodnia, nie chciała dostrzegać agresywnej polityki Kremla, a atak na Gruzję, atak na Ukrainę i anektowanie Krymu i części Donbasu, nie spotykały się z odpowiednią odpowiedzią, sankcjami i konsekwencjami. Można powiedzieć, że dzisiaj Europa ponosi konsekwencję swojego braku wyobraźni, lekkomyślności i nieodpowiedzialnej polityki - ocenił.
Szef KPRM był też pytany o to jak zatrzymać Putina, ponieważ, według dziennikarki, sankcje nałożone obecnie na Rosję, nie są wystarczające. Nie są wystarczające, ale są bez wątpienia krokiem w dobrym kierunku - odpowiedział. W naszym przekonaniu tylko zdecydowana polityka sankcyjna może powstrzymać Federację Rosyjską. Bardzo liczymy na to, że w konsekwencji decyzji międzynarodowych nastąpi kres importu rosyjskiej ropy do Unii Europejskiej i krajów, które wspierają Ukrainę w walce o niepodległość - powiedział Dworczyk.
Jeśli mówimy o innych sankcjach, to odniosę się do wizyty (przewodniczącej Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych) Nancy Pelosi w Warszawie, która mówiła o kwestii podnoszonej m.in. przez premiera Mateusza Morawieckiego w ostatnich tygodniach - mówił. Reakcja poważnych krajów pojawia się, chodzi nie tylko o zamrożenie środków finansowych Federacji Rosyjskiej, przede wszystkim oligarchów, ale i państwa, ale również konfiskatę tych środków, aby przekazać je na odbudowę Ukrainy, na działania, które mają wspierać Ukraińców i Ukrainę, niszczoną przez wojska rosyjskie - tłumaczył szef KPRM.