Wiceszef resortu finansów pytany w TVP Info m.in. o inflację, (wg. piątkowych danych GUS w marcu br. wyniosła 10,9 proc. - PAP) mówił, że mimo tak wysokiej inflacji, są w Polsce stabilne podstawy rozwoju gospodarczego i bardzo niskie 3-procentowe bezrobocie. To pozwala nam spokojnie, nawet przy tak wysokiej inflacji, planować wydatki budżetowe. Pokażemy to pod koniec kwietnie w wieloletniej prognozie finansowej - zapowiedział.
Na pytanie jak rząd planuje wyhamować drożyznę i rosnącą inflację, Soboń odpowiedział, że poprzez dywersyfikację źródeł energetycznych, aby być mniej zależnym od skaczących cen surowców na światowych rynkach, czy ograniczania podaży, jaką stosuje Rosja dla podbicia tych cen, które z kolei generują wzrost cen paliw, a przez to kosztów towarów i usług.
Soboń mówi o dwóch kierunkach działań
To jest jeden kierunek, a drugi to obniżamy podatki, nie tylko te dochodowe, ale przede wszystkim obniżamy VAT i akcyzę na te wszystkie produkty, które generują inflację, czyli na benzynę, gaz, prąd - wymieniła. Jak dodał, to są wszystko te tarcze antyinflacyjne.
Wiceminister finansów odpowiadał też na pytanie o to, jakie korzyści mają odnieść podatnicy, dzięki zaproponowanym niedawno zmianom w podatkach wynikających z naprawy zamieszania, jakie wprowadził Polski Ład. 15 mld zł pozostanie w kieszeniach podatników, z czego 7 mld zł w tym roku, pozostała część w roku przyszłym - powiedział.
Jak zaznaczył, maksymalnie kwotowo to jest 375 zł miesięcznie, czyli 4,5 tys. zł rocznie. To jest oczywiście w zależności od dochodu, na +liniówce+ to jest 1653 zł, a na ryczałcie blisko jeden tysiąc zł - podał. W projekcie ustawy wprowadzającej zmiany w podatkach znalazła się m.in. redukcja stawki PIT z 17 do 12 proc. dla podatników, którzy są w pierwszym przedziale skali podatkowej, a więc zarabiają do 120 tys. zł rocznie. Pojawia się także możliwość częściowego odpisania składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania przez przedsiębiorców. Znika też tzw. ulga dla klasy średniej.