Tusk na środowej konferencji prasowej w Starym Chabowie (woj. mazowieckie) pytany był o rządowy plan odchodzenia od węglowodorów z Rosji.
Polska zrezygnuje z importu węgla z Rosji?
Po pierwsze - premier Mateusz Morawiecki musi się wreszcie zdecydować, czy Polska chce zrezygnować z importu węgla z Rosji. Dlaczego do tej pory premier tłumaczył, że Unia Europejska mu zabrania? To jest nieprawda - Unia Europejska nie ma takich przepisów, które wymuszałyby import lub brak importu węgla. To decyzja polskiego rządu - odparł Tusk.
Zauważył, że przez wiele miesięcy "wymyślano, najdelikatniej mówiąc, nieprawdziwe argumenty, żeby dalej ktoś mógł zarabiać na imporcie węgla z Rosji". Jak rozumiem, dziś dopiero premier ma zapowiedzieć jakieś decyzje w tej sprawie. Lepiej późno niż wcale, ale po co było tyle czekać i mówić nieprawdę - oświadczył Tusk. Warto postawić pytanie, kto przez te miesiące zwłoki zarabiał tak duże pieniądze, że rząd polski nie chciał zablokować tego importu - dodał.
Tusk był także pytany o przedstawiony przez wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina plan utworzenia Krajowej Grupy Spożywczej.
Wiemy, z czego zasłynął pan Sasin i jak wielkie pieniądze są marnowane w związku z jego decyzjami; na pewno nie jest mistrzem gospodarności. Bardzo bym obawiał się konsekwencji tego działania, które jest zresztą klasycznym działaniem pod publiczkę. Przypominam, że PiS od początku swoich rządów przekonywał, że wesprze polskich rolników, producentów żywności, likwidując monopole, pośredników, którzy zarabiali gigantyczne pieniądze. Sześć lat obiecywali, i wylądowaliśmy w tym miejscu, gdzie jesteśmy - ocenił były premier. Dodał, że "trzyma kciuki, żeby cokolwiek im się w tej sprawie udało". Jednak wiary nie mam - zaznaczył.
Tusk: Kiedy byłem premierem...
Kiedy byłem premierem, a Waldemar Pawlak wicepremierem, udało się uzyskać postępującą niezależność od gazu rosyjskiego; mój rząd naprawiał bardzo kosztowne błędy, jakie zafundował w negocjacjach gazowych z Rosją PiS-owski minister Wojciech Jasiński- powiedział w środę lider PO Donald Tusk.
Tusk został zapytany przez TVP Info podczas briefingu w Starym Chabowie (woj. mazowieckie), "dlaczego w 2010 roku podarowali państwo 415 mln dolarów Gazpromowi". Chodzi o czas, kiedy Tusk był premierem rządu PO-PSL.
Tusk odparł, że "to pytanie jest bardzo nieuczciwe i zawiera w sobie taką absolutnie nieakceptowalną nieprawdę". Mój rząd naprawiał błędy, jakie zafundował, bardzo kosztowne błędy, jeśli chodzi o negocjacje gazowe z Rosją PiS-owskiego ministra (Skarbu Państwa Wojciecha) Jasińskiego. Przez długie lata musieliśmy odkręcać - i kosztowało nas to bardzo dużo pieniędzy, wszystkich Polaków - to, co wtedy namotano - powiedział Tusk.
Dodał, że "jest taki pan (poseł Solidarnej Polski) Janusz Kowalski, który był przez jakiś moment wiceministrem odpowiedzialnym za te kwestie i on jeszcze też dodatkowo namotał sporo problemów".
To, co udało się uzyskać w czasie, kiedy byłem premierem, kiedy Waldemar Pawlak był wicepremierem i przez cały ten czas rządów, to postępującą niezależność od gazu rosyjskiego, bardzo dobry rezultat arbitrażu, który umożliwiał uelastycznienie reguł handlu gazem z Rosją - powiedział Tusk.
Dodał, że wszystkie rządy starały się doprowadzić do finału ideę gazoportu. Tylko że jeden rząd go realnie zbudował, i to był mój rząd, a kiedy nastały rządy PiS-u po naszych rządach, to ich wielkim sukcesem było nadanie nazwy temu gazoportowi. Więc w sprawach gazowych dobrze byłoby, gdyby PiS dzisiaj wykonał swoją robotę i milczał, jeżeli chodzi o ocenę naszych działań, bo to oni mają się czego wstydzić - powiedział Tusk.
Polski terminal przeładunkowy i regazyfikacyjny skroplonego gazu ziemnego (LNG) w Świnoujściu otwarty został w 2015 r., pierwszy gazowiec wpłynął 11 grudnia 2015 r. Od czerwca 2016 r. terminal LNG w Świnoujściu nosi imię Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Tusk: Będziemy współpracowali z rządem
Współpracę w parlamencie przy rządowych projektach dotyczących uniezależnienia Polski od importu energii z Rosji zapowiedział w środę przewodniczący PO Donald Tusk. Będę krytyczny, kiedy nawalają, ale tak czy inaczej pomożemy - zadeklarował.
Wytknął rządowi zahamowanie rozwoju energetyki wiatrowej i opieszałość w implementacji unijnego prawa dotyczącego sankcji. Dodał, że Polska mogłaby - na podstawie unijnego prawa – zrezygnować z importu surowców z Rosji ze względu na bezpieczeństwo.
Będę krytyczny, kiedy nawalają, ale tak czy inaczej pomożemy. Nie ma żadnych obaw: będziemy współpracowali z rządem w parlamencie – powiedział Tusk w Gostolinie (woj. mazowieckie). Tylko po prostu żałuję, to jest niezrozumiałe, dlaczego idzie tak opornie – dodał.
Wolałbym, żeby polski rząd przestał co drugie zdanie mówić o Unii Europejskiej, że to od niej zależy, że czekają, a że się nie zgodzą – powiedział szef PO. Zwrócił uwagę, że "w traktatach europejskich jest punkt, który dotyczy bezpieczeństwa". Dzisiaj można z niego skorzystać. Można podjąć – nie oglądając się na nikogo – natychmiastowe decyzje dotyczące blokowania importu węgla ze względu na bezpieczeństwo Polski - zauważył. Nikt tego w Europie nie zakwestionuje – dodał Tusk.
Według niego "gdyby rząd polski zadbał o to, aby implementować prawo europejskie dotyczące wprowadzania automatycznych sankcji, nie trzeba byłoby dzisiaj pracować nad ustawami". W 2014 roku Europa przygotowała przepisy, które nie tylko umożliwiają, ale też zobowiązują państwa europejskie do zastosowania u siebie tych sankcji, które wprowadza UE. Gdyby zadbano o to już kilka lat temu, można by następnego dnia, kiedy Unia podjęła decyzję o sankcjach, wprowadzić to, co dzisiaj będzie wymagało ustaw – powiedział lider PO.
Przywołał przykłady z Wielkiej Brytanii i Włoch, gdzie "z dnia na dzień podjęto decyzje" o zajęciu nieruchomości i jachtów należących do rosyjskich oligarchów.
Pytany o działania, które można było podjąć wcześniej, by uniezależnić się od energii z Rosji, wskazał na przepisy o energetyce wiatrowej. Nie ma prostszego przykładu i bardziej dramatycznego przykładu niż zablokowanie wiatraków w Polsce – podkreślił.
Sześć lat temu podjęli decyzję, żeby de facto uniemożliwić produkcję najtańszej i w stuprocentowo niezależnej od innych energii elektrycznej. Dzisiaj myślą po tym, żeby wrócić do przepisów, które ułatwiają produkcję energii wiatrowej, tylko że sześć lat poszło w diabły. Gdybyśmy dzisiaj mieli średnią europejska, jeśli chodzi o ilość produkcji energii elektrycznej z wiatraków, czulibyśmy się o wiele bezpieczniej – zauważył Tusk.
Dodał, że "tak naprawdę węgiel z Rosji do Polski płynie przez firmy, które z definicji są powiązane z rosyjskimi oligarchami już wpisanymi na listy sankcyjne", i gdyby rząd był przygotowany, decyzje o embargu można by "podejmować z dnia na dzień".
Szef Platformy wezwał też do odstąpienia od sprzedaży węgierskiemu koncernowi paliwowemu MOL części stacji Lotosu w związku z fuzją z PKN Orlen. Mam pytanie do premiera: Nie chcecie, żeby zarabiali na handlu surowcami energetycznymi, ropą, to jak możecie sprzedawać stacje benzynowe, aktywa polskiej rafinerii Orbanowi czyli MOL-owi? Dzisiaj już nikt nie ma wątpliwości, chyba nawet PiS już zrozumiał, dla kogo Orban pracuje w Europie. Chcecie naprawdę blokować biznesy rosyjskie w Polsce? To nie sprzedawajcie MOL-owi nawet jednego kanistra z benzyną, jednego dystrybutora – apelował.
Zaapelował też do rządu o przedstawienie "kompletnej listy firm w Polsce, które kupują rosyjski węgiel". Może wtedy zrozumiemy, dlaczego to się tak wlecze; dlaczego rząd ciągle mówi o planach, a nie jest w stanie podjąć decyzji – powiedział Tusk.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w środę starania, aby Polska do końca roku zaprzestała importu rosyjskiej ropy; wyraził nadzieję, że w maju uda się zakończyć import węgla z Rosji. Zaapelował też do UE o wprowadzenie podatku od rosyjskich węglowodorów.
Dzień wcześniej rząd przyjął projekt przepisów ustawowo blokujących import węgla z Polski do Rosji. Rzecznik rządu Piotr Müller oświadczył, że Polska nie może czekać na decyzję UE, choć zdaje sobie sprawę, że blokada importu węgla z Rosji "może budzić wątpliwości prawne" i niesie ryzyko postępowania przed TSUE.
Apel Tuska do PiS w sprawie KPO
Jeszcze raz apeluję do rządu, by jak najszybciej uruchomili europejskie środki, która na nas czekają - podkreślił w środę Tusk. Zauważył, że losy wszystkich polskich rodzin będą w dużej mierze w tym roku zależały od tego, w jaki sposób uda się pomóc polskim rolnikom.
Zdajemy sobie wszyscy sprawę, w jakich warunkach przyszło dzisiaj ludziom żyć i pracować. Tu, dla polskiego rolnika kwestia na przykład nawozów sztucznych jest absolutnie fundamentalna - powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Zwracał też uwagę na bardzo niepokojące prognozy wysokich cen na przykład chleba. Te bardzo niepojące prognozy, że chleb - i to raczej ten najtańszy - może kosztować nawet 10 zł pod koniec tego roku, podnoszą włosy na głowie, bo zdajemy sobie sprawę z tego, co to znaczy dla Polek i Polaków wszędzie, bez wyjątku - podkreślił Tusk.
I dlatego z tego miejsca chciałbym bardzo gorąco zaapelować, jeszcze raz, do wszystkich odpowiedzialnych dzisiaj, nie tylko za politykę rolną, ale generalnie za rządy w Polsce, żeby jak najszybciej wzięli z Europy te pieniądze, wszystkie pieniądze, które na nas tam czekają. Nie ma żadnego wytłumaczenia, że w kilku sprawach rząd PiS robi wszystko, żeby te pieniądze z Polski odpłynęły - zaznaczył szef PO.
Wskazał na kary, które Polska płaci za "błędy ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry" w wymiarze sprawiedliwości. Przemyślcie sobie państwo, milion euro dziennie na takie dopłaty do nawozów sztucznych. Ile gospodarstw tej wielkości można by w Polsce wesprzeć, gdyby dziennie, chociaż tę jedną decyzję rząd PiS-u podjął, decyzję dotyczącą praworządności - powiedział Tusk.
Dlatego zwracam się z gorącym apelem - jeszcze raz to powtórzę - jesteśmy gotowi pomóc ze wszystkim, jeśli chodzi o działania Polski w Unii Europejskiej na rzecz Polaków, polskich rolników polskich rodzin - zaznaczył lider PO.
Ja jestem też do dyspozycji. Zrobimy wszystko, żeby pomóc, ale zróbcie na miłość Boga ten krok, mówimy tutaj o miliardach, dziesiątkach miliardów, setkach miliardów złotych, które powinny już od dłuższego czasu tu pracować w Polsce, na polskiej ziemi - dodał Tusk.
Konflikt Polska-UE
TSUE 14 lipca 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Pod koniec października ub.r. TSUE poinformował, że Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz KE kary pieniężnej w wysokości 1 mln euro dziennie za niezastosowanie się do jego decyzji.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w polskim KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.
Wszystkie kraje członkowskie musiały przygotować Krajowe Plany Odbudowy, aby otrzymać środki z unijnego Funduszu Odbudowy. Polska przedstawiła swój plan KE w ubiegłym roku, jednak jak dotąd nie został on zaakceptowany. Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. Z KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów oraz o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.