Pozwolenia na budowę są powszechnie uznawane za papierek lakmusowy koniunktury w budownictwie. W normalnych warunkach ubiegłoroczne wyniki świadczyłyby o wychodzeniu tej branży z kryzysu wywołanego pandemią Covid-19. Niestety, wygląda na to, że nad budownictwem znów zawisły czarne chmury, a przywiała je do nas wojna w Ukrainie– mówi ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo.
Wojna na Ukrainie przywiała czarne chmury
Dodaje, że takiego obrotu sprawy nie spodziewał się najpewniej żaden z inwestorów występujących w ubiegłym roku o pozwolenia na budowę. Wręcz przeciwnie, ich wzrost wskazywał na to, że gospodarka przezwyciężyła skutki pandemii.
Warto przytoczyć dane Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego (GUNB), z których wynika, że ubiegły rok był rekordowy pod względem liczby obiektów objętych pozwoleniami na budowę. Na wzrost zamówień mogą liczyć zwłaszcza te firmy, które specjalizują się w budowie obiektów kubaturowych, czyli np. budynków mieszkalnych – komentuje ekspert GetHome.pl.
Przyznaje, że dane GUNB dotyczące mieszkaniówki najpewniej dla nikogo nie są zaskoczeniem. I tak, liczba domów jednorodzinnych objętych pozwoleniami na budowę i zgłoszeniami wzrosła aż o 24% w porównaniu z 2020 r. Wygląda więc na to, że inwestorów nie zniechęcił lawinowy wzrost cen wielu materiałów budowlanych. Prawdopodobnie dla części rodzin budujących dom, wciąż jest on tańszą alternatywą dla mieszkania. Choć deweloperzy nie narzekali na brak chętnych, o czym świadczy 53% wzrost liczby budynków objętych pozwoleniami na budowę. Dodajmy, że wyniki są też dużo lepsze niż w poprzednich latach, czyli przed pandemią Covid-19.
Warto zwrócić uwagę, że wciąż stosunkowo niewielu inwestorów zdecydowało się na budowę domu jednorodzinnego na zgłoszenie. Od 2015 r. mogą oni skorzystać z możliwości budowy domów jednorodzinnych bez pozwolenia, i to domów o dowolnej wielkości. Wystarczy zgłoszenie, jeśli obszar oddziaływania domu mieści się w całości na działce lub działkach, na których został zaprojektowany. W praktyce wygląda to tak, że w 2021 r. inwestorzy uzyskali pozwolenia na budowę ok. 150 tys. domów jednorodzinnych, a zaledwie 3,2 tys. będzie budowanych na podstawie zgłoszenia.
Nie spodziewam się w tym roku gwałtownego wzrostu liczby inwestorów korzystających z uproszczonej ścieżki w ramach rządowego programu Polski Ład. Tym bardziej, że w tym przypadku powierzchnia zabudowy domu budowanego na zgłoszenie nie może przekraczać 70 m kw. – ocenia Marek Wielgo.
Optymizmem może napawać fakt, że nie tylko w budownictwie mieszkaniowym GUNB odnotował w 2021 r. duży wzrost pozwoleń na budowę. Np. objętych nimi budynków zamieszkania zbiorowego, czyli m.in. hoteli i pensjonatów, jest aż o 43% więcej niż rok wcześniej.
Ponadto o 19% więcej jest objętych pozwoleniami budynków przemysłowych i magazynowych. Jest to najpewniej efektem rozwoju handlu internetowego. Z kolei rolnicy uzyskali o 5% więcej pozwoleń na budowę budynków gospodarczo-inwentarskich, a 11% wzrosła liczba realizowanych budynków użyteczności publicznej.
Dobre wieści się kończą
Niestety, na tym dobre wiadomości się kończą. Nie wszystkie pozwolenia mogą bowiem skutkować rozpoczęciem inwestycji. Zdaniem eksperta GetHome.pl wielu publicznych i prywatnych inwestorów musi zrewidować swoje plany. Np. w pierwszych dwóch miesiącach 2022 r. deweloperzy rozpoczęli budowę niespełna 18,9 tys. mieszkań, czyli o ok. 16% mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Na razie może to wynikać przede wszystkim z obawy, że rosnące stopy procentowe spowodują spadek popytu na mieszkania. – Za miesiąc dowiemy się z danych GUS, jak na inwestycje budowlane, w tym mieszkaniowe wpłynęła wojna w Ukrainie. Na razie wiemy tylko tyle, że spowodowała ona odpływ części ukraińskich pracowników. Wracają oni do kraju, by walczyć z rosyjskim najeźdźcą – wyjaśnia Marek Wielgo.
I dodaje, że należy liczyć się z wyhamowaniem inwestycji budowlanych także z powodu niedoboru niektórych materiałów budowlanych, a w konsekwencji wzrostu cen. Już w ubiegłym roku wyroby stalowe, materiały ociepleniowe i z drewna drożały w tempie niespotykanym od niemal 15 lat. Wojna pogłębia zaś zakłócenia w łańcuchu dostaw. Z kolei wzrost kosztów budowy będzie konsekwencją narastające presji płacowej w firmach budowlanych.
Zmartwieniem branży budowlanej może być zła sytuacja finansowa samorządów. Już wskutek pandemii Covid-19 spadły ich wpływy podatkowe i dochody własne. Sytuację pogarsza wysoka inflacja oraz gwałtownie rosnące ceny zleconych wcześniej robót budowlanych – komentuje ekspert GetHome.pl. Zwraca uwagę, że ubiegły rok nie przyniósł poprawy w pozwoleniach dotyczących bardzo ważnej dla branży budowlanej infrastruktury transportu, czyli m.in. dróg, mostów czy torów. Wydano ok. 3,2 tys. pozwoleń na budowę ok. 3,8 tys. tego typu obiektów, czyli mniej więcej tyle samo co rok wcześniej. Ponadto na podstawie 1,7 tys. pozwoleń wydanych w trybie specustawy drogowej powstanie ok. 3,1 tys. obiektów.
Autor: Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl