- Żeby powstrzymać agresywną politykę rosyjską staramy się kanałami dyplomatycznymi, politycznymi, robić wszystko, żeby przekonać naszych partnerów na Zachodzie, że potrzebna jest teraz mocna odpowiedź w postaci sankcji, które byłyby wystarczająco dolegliwe i powstrzymały Władimira Putina przed kolejnymi krokami, kolejną fazą agresji - mówił Morawiecki po wtorkowej naradzie w BBN zwołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Reklama

Dalsza agresja Rosji możliwa

Jak ocenił premier, po dyslokacji wojsk rosyjskich "niestety widać wyraźnie, że taka dalsza agresja nakierowana już głębiej w terytorium Ukrainy jest możliwa". - Dzisiaj, naszym zdaniem, niezwykle ważne jest to, aby cały Zachód miał tego świadomość, a my będąc tutaj blisko tej sytuacji mamy sporą wiedzę i staramy się uświadamiać naszych partnerów zachodnich, jak to jest istotne - podkreślił Morawiecki.

- W dłuższej perspektywie, aby powstrzymać agresywną politykę rosyjską, trzeba postarać się zmienić paradygmaty gospodarcze, przede wszystkim gospodarki surowcowej. To właśnie na surowcach oparta jest dziś siła Rosji. To stamtąd biorą się potężne miliardy dolarów, ogromne środki, po to, żeby się zbroić i żeby realizować politykę neoimperialną - wskazał szef rządu.

Gospodarcza współpraca "nie do wyobrażenia"

Reklama

Dlatego - jak dodał - "w tym kontekście warto przemyśleć zarówno kwestie związane z sankcjami, ale również z polityką surowcową, energetyczną i klimatyczną". - Nie do wyobrażenia jest to, że na Ukrainie będą ginąć ludzie, a Europa Zachodnia, jak gdyby nigdy nic, kontynuować będzie gospodarczą współpracę, czy to poprzez Nord Stream 2, zakupy gazu, które zasilają kasę budżetu rosyjskiego, czy poprzez normalne robienie interesów - oświadczył Morawiecki.

- Nie robi się normalnych interesów z agresorem, z tym kto narusza porządek prawa międzynarodowego, narusza suwerenność innych krajów, w tym przypadku suwerenność Ukrainy - oświadczył szef rządu.