"W obliczu prowadzonej przez Rosję presji wojskowej na Ukrainę i NATO coraz wyraźniej widoczne są rysy na elicie kremlowskiej" - napisał na Twitterze rzecznik.
"Część środowisk nie popiera konfrontacyjnej postawy wobec Sojuszu" - ocenił.
Jego zdaniem "widać wyraźnie, że kurs obrany przez Putina budzi sceptycyzm części środowisk".
Żądania Rosji
Pod koniec ubiegłego roku Rosja sformułowała szereg żądań wobec USA i NATO, nazywając je propozycjami w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Rosja domaga się prawnych gwarancji nierozszerzenia NATO m.in. o Ukrainę. Kraje Sojuszu wykluczyły już spełnienie tego postulatu. W przypadku niezrealizowania żądań Moskwa zapowiada kroki, w tym militarne, chociaż nie precyzuje, jakie mogłyby to być działania.
Od 10 do 20 lutego na Białorusi mają się odbyć wspólne z Rosją manewry wojskowe, na które przybyły już rosyjskie wojska i sprzęt z Dalekiego Wschodu.
Ukraina i państwa zachodnie uważają, że skoncentrowanie żołnierzy przy ukraińskiej granicy przez Rosję ma służyć wywarciu presji na Kijów i wspierające go stolice. Eksperci wojskowi oraz zachodnie rządy mówią o realnej groźbie rosyjskiej agresji.
Do Polski przyleciały dodatkowe oddziały wojsk amerykańskich, by wzmocnić wschodnią flankę NATO w związku z zaostrzeniem się sytuacji w regionie.