Polityk chadeckiej CSU i były premier Bawarii Edmund Stoiber powiedział gazecie "Passauer Neue Presse", że to, co robi Schroeder "szkodzi Niemcom, SPD i całej niemieckiej polityce". Choć "jesteśmy po imieniu, to nie rozumiem tego, co robił i robi w stosunku do (prezydenta Rosji Władimira) Putina, Rosnieftu i Gazpromu. Sam mu to powiedziałem" - podkreślił Stoiber.

Reklama

Wiceprzewodniczący Związku Podatników Michael Jaeger powiedział dziennikowi "Bild": Apeluję do pana Schroedera, aby zrezygnował z zapewnionego przez państwo biura, pracowników i samochodu służbowego. Lobbuje on na rzecz rosyjskich interesów gospodarczych za pomocą niemieckiej infrastruktury finansowanej z podatków. To jest niedopuszczalne.

"Schroeder szkodzi krajowi"

Polityk FDP i przewodnicząca komisji obrony Marie Agnes Strack-Zimmermann napisała na Twitterze: "Nadszedł czas, aby konkretnie pomyśleć o pozbawieniu Gerharda Schroedera atrybutów byłego kanclerza federalnego. Szkodzi krajowi, któremu ma służyć i chętnie pozwala, by autokrata płacił mu za to więcej niż dobrze".

Reklama

Były kanclerz z SPD nie może jednocześnie zarabiać w Gazpromie i na państwie niemieckim. Każdy, kto służy jako pomocnik w interesach Putina, szkodzi Niemcom i jest niegodny swojego urzędu - powiedział dziennikowi "Bild" zastępca sekretarza generalnego CSU Florian Hahn.

Przewodniczący frakcji regionalnej CSU w Bundestagu Stefan Mueller powiedział tej samej gazecie: "Zachowanie Gerharda Schroedera szkodzi Niemcom. Powinniśmy rozmawiać ponad podziałami partyjnymi o odebraniu mu oficjalnego dofinansowania. Ci, którzy dają się opłacać autokratom, nie potrzebują pieniędzy od niemieckiego podatnika. Musimy opracować zasady dotyczące działalności gospodarczej byłych kanclerzy".

Były kanclerz RFN Schroeder jest jednym z kandydatów do rady dyrektorów Gazpromu - podał w piątek ten rosyjski koncern. Rada zostanie wyłoniona latem. Schroeder już pracuje dla Gazpromu - jest szefem rady należącej do koncernu spółki Nord Stream 2 AG. Ponadto były kanclerz zasiada w 11-osobowej radzie nadzorczej innego rosyjskiego koncernu energetycznego - Rosnieftu, jako jeden z dyrektorów niezależnych.