Groźba zamrożenia wypłaty unijnych funduszy dla Polski i Węgier staje się coraz bardziej realna. Komisarz UE ds. budżetu Johannes Hahn zadeklarował we wtorek, że Bruksela może zaproponować zawieszenie przelewów jeszcze przed wyborami parlamentarnymi nad Balatonem, które odbędą się 3 kwietnia. Stawką są pieniądze m.in. na projekty transportowe i energetyczne, wspieranie przedsiębiorczości, tworzenie nowych miejsc pracy, rozwój wsi i cyfryzację.
Zdaniem ekspertów październikowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, który podważył pierwszeństwo prawa unijnego przed prawem krajowym, był dla Brukseli równoznaczny z przekroczeniem czerwonej linii. Stan rządów prawa w Polsce uległ dramatycznemu pogorszeniu w ostatnich sześciu miesiącach. Unia i jej instytucje zostały pozostawione bez wyjścia: muszą zareagować stanowczo, jeśli nie chcą, by chuliganizm prawny rozprzestrzenił się na inne kraje – mówi DGP prof. Laurent Pech, wykładowca prawa europejskiego z Middlesex University London.
Reklama