W opublikowanym w piątek na łamach „Der Spiegel” wywiadzie Robert Habeck minister gospodarki i ochrony klimatu, a także wicekanclerz w rządzie Olafa Scholza, wypowiedział się obszernie na temat m.in. kryzysu energetycznego, zależności Niemiec od rosyjskiego gazu oraz konfliktu na Ukrainie.
Jak podkreśla "Der Spiegel”, wielu dostawców energii elektrycznej upada, a ich klienci muszą płacić horrendalnie wysokie taryfy dostawcom. Podobnie jak rynek gazu, rynek energii elektrycznej został całkowicie zliberalizowany. (…) Rozwiązaniem jest ekspansja energii odnawialnej. W tej chwili jesteśmy świadkami światowego głodu paliw kopalnych. W dłuższej perspektywie OZE są najtańszą alternatywą, uniezależniają nas od dotychczasowych rynków - zauważa Habeck.
Na obecne ceny energii na rynkach duży wpływ mają działania Rosji, w tym eskalowanie przez nią konfliktu na Ukrainie. Tymczasem kanclerz federalny Olaf Scholz wspominał o gazociągu Nord Stream 2 jako przedsięwzięciu czysto prywatnym - przypomina 'Der Spiegel”. Olaf Scholz doskonale zdaje sobie sprawę ze znaczenia tranzytu gazu przez Ukrainę i napiętej sytuacji w regionie. Jasno dał do zrozumienia, że o wszystkim trzeba dyskutować, jeśli dojdzie do kolejnej interwencji wojskowej na Ukrainie - wyjaśnia Habeck, który jako minister gospodarki odpowiada również za Nord Stream 2.
Podczas rozmów niemiecko-amerykańskich w lipcu 2021 r. uzgodniono, że Niemcy podejmą wraz z europejskimi partnerami odpowiednie działania w przypadku użycia przez Rosję energii jako broni lub dalszych agresywnych działań wobec Ukrainy. Ten komunikat jest nadal aktualny, to wspólna deklaracja Niemiec i USA - zaznacza minister.
Rosja wie, że przekroczenie czerwonej linii natychmiast skutkowałoby surowymi sankcjami, które są przygotowywane od dawna. I jasne jest, że to Rosja podsyca ten konflikt. Jednak pozostawienie tej sytuacji samej sobie nie jest zadowalającym stanem rzeczy - dodaje Habeck, podkreślając znaczenie wysiłków minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock o wznowienie rozmów w formatach dyplomatycznych.
Niemiecki pomysł na ukraińską gospodarkę
Habeck uważa, że sposobem na deeskalację byłaby współpraca gospodarcza ze stronami konfliktu. Ukraina ma duże zdolności w zakresie wytwarzania energii odnawialnej. Wraz z podpisaniem niemiecko-ukraińskiego kontraktu gazowego rząd federalny powołał także +zielony fundusz+, na który Niemcy przeznaczają 150 mln euro - przypomina minister. Habeck dodaje, że Ukraina ma możliwości, by stworzyć atrakcyjne dla inwestorów środowisko biznesowe - podobnie jak Rosja, która także miałaby potencjał np. do wytwarzania wodoru czy energii wiatrowej. Powinno to być jasne dla rosyjskiego reżimu: Rosja ma wiele do stracenia idąc na wojnę. I może też wiele zyskać, wycofując swoje wojska i zmniejszając eskalację - zauważa minister.
Przypomina, że Nord Stream 2 zawsze był projektem geopolitycznym w tym sensie, że dzięki nowemu gazociągowi Ukraina nie jest już potrzebna jako kraj tranzytowy. Przyznaje, że towarzyszą temu obawy, że geopolityczne zainteresowanie Ukrainą osłabnie, mimo że jest ona wyraźnie zorientowana na Europę, a na Majdanie ludzie zginęli za wolność.
OZE jako zmniejszenie zależności od Rosji
Ukończony gazociąg Nord Stream 2 wciąż nie rozpoczął działalności, bowiem Federalna Agencja Sieci zawiesiła proces certyfikacji. W przypadku wznowienia tego procesu, trzeba będzie podjąć decyzję, czy spełnione są wymagania i zgodność z przepisami niemieckimi i europejskimi - wyjaśnia minister i podkreśla, że „jeśli nie będzie zgodności z przepisami, to nie będzie przysługiwać odszkodowanie”.
Jako receptę na zmniejszenie zależności energetycznej od Rosji, Habeck widzi zapewnienie większej różnorodności dostaw. Zapewnić to mogą również odnawialne źródła energii, które zmniejszą zapotrzebowanie na gaz. Jesteśmy również w trakcie promowania produkcji i importu zielonego wodoru. Polityka energetyczna ma więc wymiar nie tylko ekologiczny, ale i geopolityczny - podkreśla.
Przyznał, że obecnie rynek gazu jest w rzeczywistości zderegulowany, a możliwości jakimi dysponuje rząd – są bardzo ograniczone przez prawo. Zima pokazała, że przy zmniejszonych zapasach jesteśmy jeszcze bardziej narażeni na spekulacje, wahania cen i napięcia geopolityczne. Dlatego musimy poprawić możliwości tworzenia rezerw na przyszłą zimę, tak aby magazyny gazu były dobrze wypełnione. Postrzegam to jako zadanie polityczne.
Aktualnie z Rosji pochodzi 55 proc. gazu, zużywanego przez Niemcy - przypomina "Der Spiegel”.mszu/