Seria dyplomatycznych rozmów mających na celu rozładowanie napięcia przy granicy z Ukrainą rozpoczyna się w poniedziałek w Genewie pod przewodnictwem ze strony amerykańskiej zastępczyni sekretarza stanu USA Wendy Sherman.

Rosja nie chce rozmawiać z USA o Kazachstanie

- Nasze oczekiwania są realistyczne. Bazując na sygnałach, które w ostatnich dniach słyszeliśmy z Waszyngtonu i Brukseli, prawdopodobnie naiwnością byłoby zakładanie szybkiego postępu - zaznaczył Riabkow.

- Jeśli damy kolegom z USA i NATO możliwość spowolnienia wszystkiego, zanurzymy się w niekończących się dyskusjach na te same tematy, które od lat i dekad przewijają się m.in. w OBWE - oświadczył wiceszef rosyjskiego MSZ.

Reklama

Dodał też, że Moskwa nie planuje rozmawiać z Waszyngtonem o ostatnich wydarzeniach w Kazachstanie. - O czym tu dyskutować z Amerykanami? Ten temat w ogóle ich nie dotyczy – zapowiedział wiceminister.

- Oni muszą zrozumieć, że ich próby dostrzeżenia "ręki Moskwy" wszędzie i we wszystkich sprawach są przewidywalne, puste i nie ma tu treści na jakąkolwiek dyskusję – dodał Riabkow.

- Jednocześnie zwracam uwagę na fakt, że w ostatnim czasie wielokrotnie z naszej strony zauważano w Kazachstanie ingerencję z zewnątrz, pewne koordynowane działania z ośrodków zagranicznych o charakterze terrorystycznym i przestępczym. Odnotowaliśmy to masowo, co niestety, miało znaczący negatywny wpływ na porządek publiczny i samopoczucie obywateli Kazachstanu – argumentował Riabkow.

Plan sankcji

W sobotę wysoki rangą przedstawiciel administracji USA powiedział, że Stany Zjednoczone są gotowe do podjęcia rozmów z Rosją na temat ograniczeń dotyczących rakiet i ćwiczeń wojskowych, ale kwestia liczebności wojsk w Europie nie leży na stole negocjacyjnym.

Z kolei dziennik "New York Times" podał, że przed zapowiadaną serią spotkań z Rosją w celu rozwiązania kryzysu wokół możliwej inwazji rosyjskiej na Ukrainę, Waszyngton z sojusznikami opracowują plan sankcji, mających zniechęcić do tego Putina.

Według NYT w razie ataku Moskwy omawiany wspólny projekt restrykcji byłby bardziej dotkliwy niż wcześniejsze, które chociaż wyrządziły szkody rosyjskiej gospodarce, nie osiągnęły założonych celów.