"W wielu regionach kraju organy ścigania kontynuują działania operacyjne w celu identyfikacji i zatrzymania przestępców. Liczba osób zatrzymanych za tę godzinę to 4 404 osoby" – napisano w komunikacie resortu.

Sytuacja pod kontrolą?

Według MSW w mieście Aktobe i regionie organy ścigania przywróciły porządek publiczny i bezpieczeństwo obywateli, a sytuacja w tym rejonie "jest pod całkowitą kontrolą".

Reklama

"W związku z tym, aby zapewnić bezpieczeństwo ludności i zachowanie jego własności, a także w celu zapobieżenia przypadkom plądrowania, w rejonie tym wprowadzona jest godzina policyjna, obowiązująca od 22:00 do 6:00. W ciągu ostatniej nocy za jej złamanie 22 osoby przywieziono na komisariaty, ponadto zatrzymano 11 organizatorów zamieszek i podżegaczy" - wyjaśniał resort.

Według władz porządek publiczny został w piątek przywrócony we wszystkich regionach kraju. Najtrudniejsza sytuacja pozostaje jeszcze w Ałmaty.

W sobotę prezydent Kasym-Żomart Tokajew ogłosił 10 stycznia dniem żałoby narodowej. "Ze względu na wiele ofiar ludzkich w wyniku tragicznych wydarzeń w kilku regionach kraju prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew podjął decyzję o ogłoszeniu 10 stycznia 2022 r. dniem żałoby narodowej" - napisano w komunikacie służb prasowych głowy państwa.

Aresztowanie szefa Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego

Reklama

Były szef Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (KNB) Kazachstanu Karym Masymow został aresztowany z powodu podejrzeń o zdradę stanu - podała wcześniej w sobotę służba prasowa KNB.

Poinformowano, że 6 stycznia KNB wszczął postępowanie przygotowawcze w sprawie zdrady stanu przez Masymowa. Tego samego dnia pod zarzutem popełnienia tego przestępstwa "Masymow i inne osoby zostały zatrzymane i umieszczone w areszcie tymczasowym" – napisano w komunikacie.

W nocy z 5 na 6 stycznia prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew zwolnił Masymowa ze stanowiska szefa KNB, zdymisjonował także jego zastępcę Anuara Sadykulowa.

56-letni Masymow był dwukrotnie premierem Kazachstanu - w latach 2007-2012 i 2014-2016. W Kazachstanie był postrzegany jako zwolennik byłego prezydenta kraju Nursułtana Nazarbajewa, który od 2019 roku pełnił funkcję przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Kazachstanu i został z niej zwolniony po wybuchu zamieszek, 5 stycznia.

W Ałmaty wciąż słychać strzały, trwają grabieże

Sytuacja w Ałmaty, największym mieście Kazachstanu, pozostaje trudna. Media, powołując się na świadków, informują, że w centrum nadal dochodzi do strzelaniny i wciąż trwają grabieże.

W mieście zamknięto dojazd na plac Republiki, który był w ostatnim czasie centrum protestów. Korespondenci kazachskiego oddziału Radia Swoboda widzieli w okolicy placu ciała co najmniej trzech osób.

Trwa grabienie supermarketu Magnum w centrum targowym Aport na skraju miasta. Wolontariusze z pałkami stoją przy tym centrum handlowym, próbując zapobiec kradzieżom. Ostrzegają ludzi, że rzeczy, które wynoszą, nie są ich własnością, ale – jak donosi Radio Swoboda – nikt ich nie słucha.

Korespondenci informują o ogromnych kolejkach na stacjach benzynowych i przed bankomatami. W sklepach brakuje chleba. Niektórzy mieszkańcy mówią, że nie mają już gotówki i jeśli sytuacja się nie zmieni, zaczną głodować. Transport publiczny w mieście przestał działać, a lotnisko jest zamknięte dla cudzoziemców.

Kazachskie MSW podało w piątek, że podczas operacji w kraju zabito 26 osób, które – jak zapewnia resort – były uzbrojone, a zatrzymano prawie 4 tys. osób. Poinformowano o śmierci 18 funkcjonariuszy resortów siłowych.

Prezydent Kasym-Żomart Tokajew w przemówieniu do narodu oznajmił w piątek, że Almaty zostało zaatakowane "przez 20 tys. bojowników", w tym rzekomo przeszkolonych za granicą. Dodał, że kazał strzelać do "terrorystów" bez ostrzeżenia. Oskarżył przy tym "tak zwane niezależne media i zagranicznych działaczy, dalekich od rdzennych interesów naszego wielokulturowego narodu" o przyczynienie się do tragedii w jego kraju.

W niedzielę w Kazachstanie wybuchły gwałtowne protesty, które były początkowo skierowane przeciwko wzrostowi cen paliw, a potem przybrały charakter polityczny. Podczas demonstracji wykrzykiwano hasła przeciwko poprzedniemu prezydentowi, 81-letniemu Nursułtanowi Nazarbajewowi, od którego według protestujących Tokajew przejął obowiązki szefa państwa tylko formalnie.

W czwartek rozpoczęto wysyłanie do Kazachstanu na prośbę Tokajewa wojsk kierowanej przez Rosję Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB). Tokajew wezwał je na pomoc w związku z "zewnętrzną agresją", jak nazwał protesty.