- Inwestycje powinny być główną dźwignią wzrostu w kolejnym roku. Ja się spodziewam dwucyfrowego wzrostu inwestycji, co powinno powodować, że wzrost PKB cały czas powinien pozostawać na poziomie wysokim, czyli powyżej 4,5 może nawet 5 proc. - powiedział Borys, który był gościem Parkietu TV.

Reklama

Wskazał jednocześnie, że z drugiej strony mamy do czynienia z cyklem zacieśniania polityki pieniężnej. Jego zdaniem rozpocznie się on również w przyszłym roku w Stanach Zjednoczonych, najprawdopodobniej też w Europie. - To z kolei jest taki czynnik, który niekorzystnie wpływa - jak wiemy dobrze, w tym roku - na rynek obligacji, te ceny obligacji mocno spadły - jak i na rynek akcji, który zaczął już to dyskontować - tłumaczył prezes PFR.

Zdaniem Borysa, "na pewno czeka nas podwyższona zmienność". - Zakładam jednak, że po jakiejś korekcie na rynkach akcji, mamy cały czas szansę na wzrosty - powiedział. - Jeżeli chodzi o rynek obligacji - byłbym ostrożny - zastrzegł.

W opinii Borysa, jeżeli kraje będą cały czas stymulowały wzrost gospodarczy - a jego zdaniem tak będzie - "to polityka pieniężna powinna się zacieśniać i te stopy procentowe powinny stopniowo zacząć rosnąć, po to, żeby inflacja się nie utrwaliła".

- Uważam, że polityka pieniężna po kilkunastu latach w strefie euro się zmieni. To znaczy, możemy się spodziewać na przełomie przyszłego i jeszcze kolejnego roku pierwszych podwyżek stóp procentowych - powiedział.

"2022 będzie rokiem silnego wzrostu"

Zdaniem szefa PFR 2022 r. na świecie będzie rokiem silnego wzrostu, co daje przestrzeń bankom centralnym do zaostrzenia polityki pieniężnej. - Wszyscy bardziej się obawiają o wzrost w 2023 r. I tu zobaczymy, na ile rzeczywiście gospodarka europejska będzie w stanie uruchomić wszystkie silniki, czyli inwestycje, konsumpcje, również eksport do tego, aby już wejść na stałą ścieżkę wzrostu - wskazał.

Borys był także pytany o to, czy w Polsce obawia się ryzyka stagflacji. Jego zdaniem, polska gospodarka ma silne fundamenty. - Mamy do czynienia z bardzo istotnym ograniczeniem deficytu budżetowego, który powinien spaść poniżej 2 proc. PKB w przyszłym roku. Dług publiczny będzie się szybko zbliżał z powrotem do 50 proc. - powiedział.

Reklama

Jak wskazał, "deficyt na rachunku obrotów bieżących raczej jest przejściowy - wynika głównie ze wzrostu cen surowców, osłabienia złotego".

- Silny wzrost gospodarczy, stabilny sektor finansowy, dobra kondycja rynku pracy - to są dobre parametry gospodarcze, które powinny powodować, że my w 2022 r., w 2023 r. powinniśmy rozwijać się w tempie powyżej 4-4,5 proc. O ryzyku stagflacji nie ma mowy. Oczywiście trzeba uważać na inflację i tutaj potrzebne jest zacienienie polityki pieniężnej i dalszy wzrost stóp procentowych - powiedział.

Borys spodziewa się, że trend osłabienia złotego w przyszłym roku się odwróci. - Jeżeli uznamy, że polska gospodarka ma silne fundamenty i popatrzymy, jak wygląda taki realny, efektywny kurs walutowy (...), to widać, że złoty jest w tej chwili na takich minimach powyżej 10 lat - ocenił.