We wtorek rzeczniczka prasowa Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni Magdalena Kiljan poinformowała, że nowe, wąskie wiaty autobusowe na terenie Gdańska zostaną zdemontowane, a pracownicy uzgadniający oraz nadzorujący proces inwestycyjny zostaną ukarani.

Reklama

- W nawiązaniu do montowanych w ostatnich dniach wiat przystankowych (m.in. przy ul. Ptasiej) i kontrowersji, które wzbudzają informujemy, że dyrektorzy Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska oraz Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni podjęli decyzję o demontażu wąskich wiat z terenu miasta - podała Kiljan.

Wyjaśniła, że pracownicy "uzgadniający oraz nadzorujący proces inwestycyjny" zostaną ukarani.

Interpelacja radnych PiS

Reklama

Również we wtorek radni PiS w Gdańsku Przesław Majewski i Andrzej Skiba zwołali konferencję prasową, na której poinformowali, że złożyli interpelację w sprawie nowych wiat przystankowych na ręce prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz.

Piszą w niej, że "realizacja 30 nowych wiat przystankowych na terenie Miasta Gdańska w ramach gdańskiego projektu komunikacji miejskiej – etap IVA spotkała się z krytyką mieszkańców, ekspertów i mediów. Wiele z nich przez swoją płytką konstrukcję nie zapewnia podstawowej ochrony przed deszczem czy wiatrem, część z nich jest ustawiona w miejscach kolidujących z wykazem rozkładu jazdy, a elementy małej infrastruktury (ławki) znajdują się przed, a nie w wiacie przystankowej. Co istotne łączny koszt przedsięwzięcia to blisko 1,5 mln zł" – piszą radni.

Radny PiS Przemysław Majewski twierdzi, że gdańskie wiaty stały się obiektem drwin i żartów w całej Polsce.

Reklama

- Niestety, gdańszczanom nie jest do śmiechu. Wydano 1,5 mln zł na 30 wiat, czyli średnio 50 tysięcy złotych sztuka. Większość z nich jest tak płytka, że nie chronią przed wiatrem, deszczem czy jak dzisiaj śniegiem. Jesteśmy zszokowani, że w miejskich jednostkach nikt od stycznia 2018 roku gdy GZDiZ wystosowało wytyczne w tym o 70 cm głębokości, nie zareagował. W efekcie mamy pieniądze wyrzucone w błoto, w dodatku część z wiat zapewne wyląduje na złomie jak było to już z altanami śmietnikowych na Biskupiej Górce – mówił podczas konferencji Majewski.

Andrzej Skiba dodał, że chce dowiedzieć się, dlaczego GZDiZ przygotował takie wytyczne, pod którymi podpisał się dyrektor biura.

- Kto pełnił nadzór nad inwestycją? Czy opracowano projekty lokalizacji tak, aby zmieścić wiaty o standardowych wymiarach? Jaki byłby koszt ewentualnego usunięcia kolizji z sieciami podziemnymi? – pytał radny.