Europejska Agencja Leków (EMA) zaleciła w czwartek zatwierdzenie szczepionki Comirnaty przeciwko Covid-19 dla dzieci w wieku od 5 do 11 lat.

Reklama

Korzyści przewyższają ryzyko

Agencja uznała, że korzyści ze stosowania preparatu Comirnaty u dzieci w wieku od 5 do 11 lat przewyższają ryzyko, szczególnie w przypadku chorób zwiększających ryzyko ciężkiego Covid-19.

U dzieci w wieku od 5 do 11 lat dawka szczepionki Comirnaty, opracowanej przez BioNTech i Pfizer, będzie niższa (10 µg), niż stosowana u osób w wieku 12 lat i starszych (30 µg). Podobnie jak w starszej grupie wiekowej, podaje się ją w postaci dwóch wstrzyknięć w odstępie trzech tygodni.

Reklama

- Kiedy ta szczepionka będzie w Polsce? Spodziewamy się, że pod koniec grudnia. Na początku będzie jej niewiele. Jest więc nadzieja na duże zainteresowanie, gdyż będzie to w pierwszym okresie towar reglamentowany - podkreśliła w rozmowie z PAP prof. dr hab. n. med. Magdalena Marczyńska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Trwa ładowanie wpisu

Skuteczność szczepionki?

Profesor przyznała, że lekarki z nią pracujące z utęsknieniem czekają na możliwość zaszczepienia swoich dzieci. Rodzice pacjentów, których leczy, są w tej sprawie podzieleni.

- Część ludzi chce szczepić dzieci, bo jest już bardzo mocno zmęczona kolejnymi kwarantannami szkolnymi. Bo będzie rzeczywiście tak, że dzieci zaszczepione zostaną z obowiązku kwarantanny zwolnione - wskazała prof. Marczyńska.

Pytana o skuteczność tej szczepionki zauważyła, że producenci wskazują na 90-procentową skuteczność w zakresie zapobiegania objawowemu przebiegowi COVID-19.

- Będę namawiała każdego rodzica do zaszczepienia dziecka. Pozwoli to ustabilizować pracę szkół, życie rodzinne, ale i być może w końcu pozwoli przeciąć łańcuch zakażeń. Tu jeszcze rodzice powinni zaszczepić się w większym procencie. Każda kolejna zaszczepiona osoba w populacji przyspiesza jednak koniec tej pandemii. Szczepionka ochroni dzieci przed hospitalizacją z powodu zakażenia wirusem SARS-COV-2. A rzeczywiście w tej fali objawowych zakażeń wśród dzieci, którym trzeba udzielić pomocy w szpitalu, jest zdecydowanie więcej niż wcześniej - wskazała prof. Marczyńska.