Nie mogli postąpić inaczej, bo Polski Ład zawiera ewidentną lukę, na którą wskazaliśmy jako pierwsi w artykule "Luka w przepisach. PIT zero to także 0 zł składki zdrowotnej" (DGP nr 213/2021).
Dziurę trzeba załatać, ponieważ w przeciwnym razie osoby objęte nowymi zwolnieniami z PIT w ogóle nie płaciłyby składki zdrowotnej, a takiego zamysłu nikt nie miał. Jednak nawet po tej poprawce w ustawie zdrowotnej pozostanie wciąż wiele błędów i nieścisłości. Można odnieść wrażenie, że to najgorzej skonstruowana nowelizacja w ramach całego Polskiego Ładu.
Przykładowo wspomniane osoby zwolnione z PIT będą płacić składkę zdrowotną do wysokości hipotetycznej zaliczki na PIT obliczonej zgodnie z przepisami obowiązującymi na… 31 grudnia 2021 r. O ile w przyszłym roku będzie to może jeszcze wykonalne, o tyle trudno sobie wyobrazić, by ktoś pamiętał za cztery lata, jak był liczony PIT w 2021 r.
Kilka dni temu wskazaliśmy też na lukę, wskutek której podatnicy objęci liniową stawką 19-proc. PIT zapłacą w chudych miesiącach 2022 r. składkę zdrowotną od minimalnego wynagrodzenia z… 1 stycznia 2023 r. Rodzi się pytanie, czy w ogóle ją odprowadzą, skoro w 2022 r. nie będzie jeszcze znane wynagrodzenie z 1 stycznia 2023 r.?
W Polskim Ładzie przewidziano również uproszczenie dla przedsiębiorców w wyliczaniu składki zdrowotnej. Tylko że kto się na nie skusi, może srodze tego żałować. Uproszczenie ma bowiem polegać na opłacaniu składki od przychodów, a nie od dochodu, czyli bez uwzględnienia kosztów, które z reguły są znaczącą pozycją w firmowym budżecie.
Nie zabrakło też rozwiązań niesprawiedliwych, godzących w interes płatnika składek, a uprzywilejowujących Skarb Państwa. Jaskrawym przykładem jest przepis dający przedsiębiorcom zaledwie miesiąc na ubieganie się o zwrot nadpłaconej składki za miniony rok.
Nadal nie wiadomo, co z korygowaniem podstawy wymiaru składki, gdy po trzech lub czterech latach przedsiębiorca podwyższy lub obniży dochód. W Polskim Ładzie napisano, że jak już ktoś dostanie zwrot nadpłaconej składki, to „dokonane rozliczenie rocznej podstawy wymiaru i należnych składek uznaje się za ostateczne”.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że przepisy były przygotowywane w pośpiechu, co przełożyło się na niską jakość legislacyjną. W takim otoczeniu zwiększa się pole dla arbitralnych decyzji ZUS przy jednoczesnym wzroście ryzyka prawnego po stronie obywateli ‒ komentuje radca prawny Michał Pankiewicz.