ROMAN KOZŁOWSKI: Czy przedsiębiorcy korzystają z usług prawników?
MACIEJ BOBROWICZ: Niedawno przeczytałem, że rynek potrzebuje więcej prawników, ale wiele firm nie stać na profesjonalne usługi prawne. To nieprawda!

Reklama

Nieprawda?
Mamy do rozważenia dwie tezy. Pierwsza, że rynek potrzebuje coraz więcej prawników, i druga – przedsiębiorców nie stać na prawników.

A więc czy rynek czeka na prawników?
Niestety nie. Z badań Krajowej Rady Radców Prawnych wynika, że blisko 60 proc. mikroprzedsiębiorców nigdy nie prosiło o jakąkolwiek poradę jakiegokolwiek prawnika. Tylko 3 proc. tych przedsiębiorców poprosiłoby radcę prawnego o pomoc w sporządzeniu umowy. To wstrząsające. Potwierdza to raport Banku Światowego, z którego wynika, że większość menedżerów polskich samemu sporządza umowy.

Może dlatego, że ich po prostu na prawników nie stać?
Badaliśmy to zagadnienie również. Zapytaliśmy przedsiębiorców, czy gdyby mogli ubezpieczyć się od kosztów pomocy prawnej, byliby zainteresowani takim rozwiązaniem. Pomysł ten 80 proc. badanych skłonnych byłoby zaakceptować.

Reklama

A więc nie jest tak źle.
Ale na drugie pytanie: czy skłonni byliby zainwestować 300 zł rocznie, większość odpowiedziała: nie. 300 zł to miesięcznie równowartość 2 filiżanek kawy wypijanych przez 30 dni codziennie. A jednak odpowiedź była negatywna. To pokazuje, że przyczyna nie leży w cenach usług prawników. Gdyby nawet twierdzić, że radcy prawni są drodzy, to na rynku funkcjonują tzw. doradcy prawni. Klient ma więc wybór, a wybór to różne ceny.

Gdzie więc leży przyczyna?
Myślę, że są dwie. Pierwsza to niedojrzałość społeczeństwa. Połowa Polaków nie ma konta w banku. Podejmując decyzje o inwestowaniu, 49 proc. rodaków nie kieruje się wiedzą fachową, czyli doradców, ale intuicją. Dlaczego z prawnikami ma być inaczej? 60 proc. mikroprzedsiębiorców, podejmując decyzje w sprawach prawnych, kieruje się nie wiedzą, bo jej nie mają, a nie pytają prawników, lecz intuicją właśnie. Sądzą, że to proste czynności, z którymi z całą pewnością sobie poradzą. Inne zjawisko: jeden z moich klientów osiągający wielomilionowe zyski zrezygnował ze stałej obsługi i zatrudnił studenta. Za kwotę 500 zł miesięcznie będzie on mu doradzał, jak zawierać kontrakty zagraniczne! Ten przykład obrazuje, jak wiele jest jeszcze do zrobienia. W sytuacji gdy my, prawnicy, stale pilnujemy, by klient funkcjonował zgodnie z prawem, ma on pełen komfort – nie wydarza się więc nic, co komfort ten zakłóca. Wtedy pojawia się pokusa, żeby z naszych usług zrezygnować – przecież nic się nie dzieje... W razie potrzeby sięgnie się do internetu albo gazety. Prawnik pojawi się, dopiero jak wydarzy się coś złego. Najczęściej gdy sprawa trafia do sądu. To najgorsze i najdroższe z rozwiązań. Ale to powszechny nawyk. Nie pojawiamy się na badaniach profilaktycznych u lekarza. Z chwilą zakończenia okresu gwarancji nie oddajemy naszego samochodu na okresowe przeglądy. Wolimy zaoszczędzić. Potem kiedy pojawia się kontrola ZUS lub urzędu skarbowego, jest często za późno. Pacjent nie przeżywa operacji. Nie ma wśród przedsiębiorców nawyku korzystania z pomocy prawników.

Mówił pan o dwóch przyczynach.
Istnieje powszechne przekonanie, że prawnicy są drodzy. To oczywiście powoduje, że często przedsiębiorcy nie podejmują nawet próby zapytania o cenę usługi. Bo przecież „prawnicy są drodzy”.

Reklama

A nie są?
No właśnie. A skąd o tym wiadomo, skoro 60 proc. przedsiębiorców nigdy prawnika nie widziało? Skąd bierze się to przekonanie? Niedawno przeczytałem w jednym z dzienników, że 50 proc. radców prawnych zarabia 8000 zł. Skoro tyle zarabiają, to oznacza, że są drodzy. Sprawdziłem – czego większość czytelników raczej nie robi – jak liczna była próba, na której przeprowadzono to badanie. Okazało się, że 45 osób. Wszyscy, którzy profesjonalnie zajmują się badaniami statystycznymi, wiedzą, że wartość takich badań, delikatnie mówiąc, jest żadna. Ale po pierwsze prawie żaden czytelnik tego nie zauważy, po drugie wiadomość idzie w świat: połowa radców prawnych zarabia prawie 10 000 zł. Tak tworzy się mity. Jak często czytamy w prasie: kancelarie mają się świetnie, prognozy są optymistyczne, podaje się zarobki, które zapierają dech. Jest tylko jedno ale. To zarobki tych, którzy są najlepsi na rynku. O innych się nie pisze. Prawnicy z małych miasteczek w tych badaniach nie biorą udziału. Wygodniej przecież zadzwonić do kilkunastu prawników zatrudnionych w dużych korporacjach czy też ogólnie znanych kancelariach. Ich telefony są łatwo dostępne. Inaczej z tymi z Nysy, Raciborza, Ustrzyk czy Zawady. A ich jest najwięcej. Oni nie biorą udziału w tych badaniach, zaniżyliby średnią statystyczną. I trudno byłoby obronić tezę: prawnicy zarabiają świetnie. A prawdą jest, że prawnicy, jak każdy funkcjonujący na rynku, zarabiają różnie: jedni lepiej, drudzy gorzej. Ceny też są różne – wysokie i niskie. Pamiętajmy również, że na rynku funkcjonują również tzw. doradcy prawni. Oni też wpływają na to, że ceny są zróżnicowane.

Powiedział pan, że istnieje powszechne niedoinformowanie na temat roli prawników i zasad ich funkcjonowania. Co więc należałoby zrobić, by to zmienić?
Szkoły dziś nie uczą podstawowych zasad dotyczących funkcjonowania w społeczeństwie. Dlatego ludzie nie wiedzą, czym różni się prawo cywilne od karnego i co to jest pozew. Szkoły nie uczą, że ludzie powinni się pytać prawników, że prawo jest tak specjalistyczną dziedziną, że sami nie dadzą sobie rady. Obszar niedoinformowania jest olbrzymi. Trzeba to zmienić, wprowadzając odpowiedni system edukacji. Większość społeczeństwa nie wie, czym różni się radca prawny od adwokata, nie wie, jak radzić sobie w trudnych życiowych sprawach. I jak w nich może pomóc prawnik. Problem pogłębiają dyskusje polityków, którzy kierując się celami populistycznymi, pokazują tysiącom absolwentów rynek usług prawnych jak ziemię obiecaną – z małą liczba prawników i wysokimi zarobkami. To nieuczciwe. Rynek tak dynamicznie się nie rozwija. Krajowa Rada Radców Prawnych przygotowuje portal dla przedsiębiorców, którego celem nie jest udzielanie porad prawnych, lecz edukowanie i uczenie, jak korzystać z usług radców prawnych.

Sądzi pan, że jest to konieczne?
Większość z naszych klientów nie wie, jak znaleźć potrzebnego prawnika. Zwykle pyta więc znajomych i rodzinę. Ci rekomendują prawnika. Ale często ten rekomendowany prawnik nie jest specjalistą z potrzebnej nam dziedziny. Rozwiązaniem będzie wyszukiwarka kancelarii, która pomoże znaleźć potrzebnego radcę prawnego. Pojawią się tam też informacje, w jaki sposób radcy ustalają swoje wynagrodzenia. I na co zwracać uwagę w umowach z nimi. Będą też informacje o ubezpieczeniach radców od odpowiedzialności cywilnej. Już dziś każdy radca prawny jest ubezpieczony do kwoty 1,3 mln zł. Jest to najlepsze ubezpieczenie na rynku usług prawnych.

Co poradziłby pan przedsiębiorcom, którzy szukają prawnika?
Żeby próbowali sprawdzić informacje, które otrzymają od znajomych w internecie. Każda profesjonalna kancelaria ma dziś stronę internetową. Tam powinni znaleźć więcej informacji, które mogą być im potrzebne. Warto też zapytać prawnika o doświadczenie w sprawach, które interesują przedsiębiorcę. Tym, którzy zatrudniają go po raz pierwszy, zalecam tzw. audyt prawny: ocenę zagrożeń, zdarzeń prawnych, które wydarzyły się w przedsiębiorstwie, oraz zalecenia, co należy zrobić, by zapewnić przedsiębiorcy bezpieczeństwo prawne.