Od ponad dwóch lat w Unii Europejskiej słychać, że ochrona klimatu jest najwyższym celem, że musimy i chcemy odejść od CO2 oraz gazu ziemnego, ropy naftowej i węgla. A gdy tylko te paliwa kopalne w końcu znacząco drożeją, słychać narzekanie – zauważa Beckmann.
Szybki wzrost cen paliw w ostatnich miesiącach pokazuje, jak bardzo społeczeństwo jest wciąż zależne od tradycyjnych źródeł energii. - A to powinno uświadomić wszystkim, że zwrot ku odnawialnym źródłom energii ma sens nie tylko z punktu widzenia możliwości ratowania klimatu, ale jest mądry również dlatego, że zielona energia jest tańsza, bardziej "międzynarodowa" i w dłuższej perspektywie bardziej konkurencyjna – wskazuje dziennikarz. - A dzięki temu nie uzależniamy się tak bardzo od państw i tych ich przywódców, od których tak naprawdę nie chcemy być zależni - w tym przypadku od Rosji i jej prezydenta Władimira Putina (...) - podkreśla.
Europejscy ministrowie ds. energii są zajęci „desperackim szukaniem rozwiązań, aby powstrzymać wzrost cen”, ponieważ dotyka on głównie ludzi i gospodarstwa domowe o niskich dochodach. - (...) To jest słuszne, że każde państwo musi zapewnić takie warunki swoim obywatelom, aby nie musieli oni marznąć ani siedzieć w ciemności - zauważa Beckmann. Jednak zamiast sztucznego obniżania cen energii uzyskiwanej z paliw kopalnych sugeruje on udzielenie potrzebującym gospodarstwom pomocy bezpośredniej, dzięki której będą mogły opłacić rachunki za energię.
To, co emituje CO2, nie może już stać się tańsze, wręcz przeciwnie: musi nadal drożeć. Więc jeśli na przykład więcej osób jest zmuszonych do używania rzadziej samochodu w życiu codziennym, a zamiast tego częściej korzysta z roweru, to nie jest to takie złe – uważa Beckmann.
Wysokie ceny paliw kopalnych to właściwy sygnał we właściwym czasie. Europa powinna uważać, aby przy tym nie manipulować, jeśli naprawdę poważnie myśli o ochronie klimatu i neutralności węglowej - podsumowuje dziennikarz niemieckiej stacji.