Konsultant krajowa odniosła się do bieżącej sytuacji w podstawowej opiece zdrowotnej. Zauważyła, że z jednej strony wielu pacjentów sprzeciwia się, by lekarz zlecił im test na wykrycie koronawirusa, z drugiej sami medycy mniej chętnie je zlecają.

Reklama

Powrót do punktu wyjścia?

- Faktycznie w tej chwili mamy do czynienia z większą liczbą infekcji dróg oddechowych i mniejszą rozpoznań COVID-19. Ale teraz pewnie to się zmieni - powiedziała.

Zaznaczyła też, że wiele przychodni realizuje w tej chwili wizyty stacjonarnie.

- W wielu miejscach praktycznie zrezygnowano z udzielania teleporad, co wcale nie jest dobre, bo część pacjentów nie wymaga bezpośredniej wizyty. Poza tym przy podejrzeniu COVID-19 taka forma pozwala uniknąć rozprzestrzeniania wirusa - stwierdziła.

Równocześnie podkreśliła, że odzwyczailiśmy się od myśli o COVID-19, choć zagrożenie nadal jest realne.

- Właściwie wracamy teraz do punktu wyjścia - konieczności noszenia maseczki, zachowywania dystansu. Te półtora roku niewiele nas nauczyło. Wielu osobom wydawało się, że może tej fali już nie będzie i starali się zaklinać rzeczywistość, ale widać, że sytuacja się pogarsza - dodała.

Ponadto zaznaczyła, że jeśli chodzi o samą procedurę zlecania testów diagnostycznych nic się nie zmieniło.

Reklama

- Wyzwanie biurokratyczne dla lekarza to wprowadzenie skierowania na test PCR lub wyniku testu antygenowego w systemie gabinet.gov.pl. W sezonie infekcyjnym co prawda każda minuta jest cenna, ale wpisanie tego nie zajmuje dużo czasu - powiedziała.

Równocześnie przypomniała, że zlecenia na test PCR wystawia lekarz rodzinny podczas teleporady lub wizyty w przychodni, ale pacjent może też samodzielnie zgłosić chęć przeprowadzenia badania na stronie pacjent.gov.pl. Od czasu wystawienia zlecenia podlega on kwarantannie.

Pacjent może też wykonać test antygenowy, który jest dostępny w wielu przychodniach. Testy te są bezpłatne.

Trzecia dawka

Ponadto konsultant krajowa zaznaczyła, że Rada Medyczna ze swoją rekomendacją w sprawie trzeciej dawki - wydaną 18 października - czekała na stanowisko Europejskiej Agencji Leków (EMA). Podkreśliła, że dawka przypominająca jest zalecana przede wszystkim osobom narażonym na cięższy przebieg COVID-19 (osoby starsze, przewlekle chore), a także wszystkim, którzy mają dużo kontaktów z innymi osobami ze względu na charakter wykonywanej pracy, zwłaszcza jeśli to praca z pacjentami, czy innymi osobami o potencjalnie słabszej odporności (np. pracownicy domów opieki).

Odnosząc się do kwestii zainteresowania Polaków szczepieniem trzecią dawką, rozmówczyni PAP przypomniała, że wielu z nich przyjęło podstawowe szczepienia dopiero późną wiosną, dlatego najprawdopodobniej najwięcej z nich skorzysta z ponownej iniekcji w listopadzie lub grudniu, bo od szczepienia podstawowego musi minąć sześć miesięcy.

Dodała, że wśród seniorów widać obecnie umiarkowane zainteresowanie przyjmowaniem dawki przypominającej. Wynika to m.in. z wpływu narracji o szkodliwości szczepionek, która szerzy się jak wirus w mediach społecznościowych i jest przekazywana seniorom przez młodszych członków rodziny.