Oceniając tylko liczby, można by uznać, że nasz rynek pracy wyszedł z pandemii niemal bez szwanku. Według najnowszych szacunków Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii, stopa bezrobocia wyniosła w czerwcu 6 proc., wobec 6,1 proc. w maju. Wciąż nie wróciła do rekordowo niskich poziomów sprzed pandemii (w 2019 r. było to 5,4 proc.), ale sytuacja jest znacznie lepsza niż w 2017 r. (7,3 proc.). A już na pewno można byłoby pomyśleć, że jest dobrze, gdy wróci się do prognoz z pierwszej fali pandemii: minister rodziny, pracy i polityki społecznej szacowała, że pod koniec 2020 r. musimy liczyć się z bezrobociem sięgającym 9–10 proc., zaś ekonomiści byli jeszcze bardziej pesymistyczni – część wieszczyła, że miniony rok zakończymy z 13-procentowym bezrobociem.