"DZIENNIK GAZETA PRAWNA"

Polski Ład dla rodzin. Prof. Kotowska: To będzie efekt 500 plus [WYWIAD]

Kolejny transfer bezpośredni i silne wsparcie dochodowe rodzin oraz długa lista obietnic, która rodzi jeszcze dłuższą… listę pytań – mówi prof. Irena E. Kotowska, oceniając prorodzinne propozycje zawarte w Polskim Ładzie.

Polski Ład ma rozdział „Rodzina i dom w centrum życia”, a tam znajduje się lista propozycji na czele z nowym instrumentem finansowym – rodzinnym kapitałem opiekuńczym. Czy wpłynie on na decyzje prokreacyjne Polaków?

Reklama

Prof. Kotowska: To kolejny bezpośredni transfer pieniędzy do rodziny. Ale nazywanie go kapitałem opiekuńczym jest na wyrost. Owszem, kierowane są środki z zapowiedzią, że rodzice będą mogli je wykorzystać na pokrycie kosztów opieki nad drugim dzieckiem pomiędzy 12. a 36. miesiącem jego życia. Ale nie ma żadnej pewności, czy tak właśnie się stanie. Nie jest to więc celowe rozwiązanie. W opisie propozycji brakuje mi też jasnego postawienia sprawy, że mamy wciąż duży deficyt usług opiekuńczo-edukacyjnych dla dzieci w wieku do trzech lat. Tymczasem analizy rynku pracy, zwłaszcza osób biernych zawodowo, niezmiennie pokazują, że przeszkodą w łączeniu ról zawodowych i domowych jest właśnie brak miejsc w żłobkach i przedszkolach. To z kolei przekłada się na odwlekanie decyzji o posiadaniu potomstwa.

Reklama

CZYTAJ NA GAZETAPRAWNA.PL>>>

Reklama

"RZECZPOSPOLITA"

Małgorzata Manowska: uchwała "frankowa" jest bardzo potrzebna

Izba Cywilna Sądu Najwyższego mogłaby załagodzić spory o kredyty walutowe, dałaby wskazówki sądom powszechnym niejednolicie rozstrzygającym te zagadnienia. To usprawniłoby postępowania – mówi „Rzeczpospolitej" dr hab. Małgorzata Manowska, I prezes SN.

Po posiedzeniu pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego pojawiły się pytania, dlaczego dopiero teraz zwróciła się ona do pięciu instytucji w tym trzech rzeczników o zajęcie w sprawie stanowiska. Jakby wcześniej nie można było tego zrobić. Dlaczego, pani prezes?

Zwrócenie się z prośbą o stanowisko do podmiotów publicznych, które mogłyby wnieść jakąś wartość merytoryczną do postępowania czy też przybliżyć sądowi różne problemy, jakie wiążą się z rozstrzygnięciem tzw. pytania abstrakcyjnego, nie jest obligatoryjne. Nie powinnam zatem – jako przewodnicząca składu – samodzielnie decydować o tych kwestiach. Wniosek od jednego z sędziów w tej sprawie wpłynął w dniu poprzedzającym posiedzenie, czyli 10 maja. Chociaż uważam, że mógł zostać złożony dużo wcześniej, to nie mogłam go zignorować. Poddałam go zatem pod głosowanie całej izby i został uwzględniony.

CZYTAJ WIĘCEJ NA "RZECZPOSPOLITA">>>

"Gazeta Wyborcza":

Milion wolnych terminów na AstraZenecę

Coraz więcej punktów szczepień rezygnuje z zamawiania AstraZeneki, bo nie ma na nią chętnych. Do końca czerwca jest ponad milion wolnych terminów na szczepienie przeciw COVID-19 tym preparatem - pisze poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza".

"GW" cytuje szefa jednego z punktów szczepień powszechnych na Śląsku, który zaznacza, że zamawia AstręZenecę już tylko dla tych, którzy mają dostać drugą dawkę. Dodaje, że na pierwszą prawie nie ma chętnych.

Gazeta wskazuje, że niechęć do AstraZeneki nie ma żadnych racjonalnych podstaw. "Europejska Agencja Leków wielokrotnie zapewniała, że jej przyjęcie nie stwarza dodatkowego ryzyka. Badania dowodzą, że niebezpieczeństwo wystąpienia zakrzepicy po jej przyjęciu jest równie niskie jak po przyjęciu szczepionek opartych na technologii mRNA, czyli Pfizera i Moderny" - czytamy.

"A jednak to przypadki powikłań zakrzepowych po szczepieniu AstraZenecą zostały rozdmuchane przez media na całym świecie. Niewykluczone, że tę panikę nakręciła konkurencja i rosyjska dezinformacja" - pisze "GW". CZYTAJ NA WYBORCZA.PL>>>

"PARKIET"

Paweł Borys, prezes PFR: Mamy przed sobą lata silnego odbicia

Są perspektywy dalszego dogania wyżej rozwiniętych krajów UE - mówi Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

Na piąte urodziny PFR życzyłbym wszystkim, i sobie też, aby wzrost gospodarczy w tym roku również był na piątkę. Jesteśmy instytucją, która wspiera rozwój społeczno-gospodarczy, w czasie pandemii byliśmy na pierwszym froncie działań antykryzysowych. W ostatnich latach udało się wdrożyć reformę polskich instytucji rozwojowych w ramach Grupy PFR, które są teraz sprawne i nowoczesne. Instytucje nie konkurują ze sobą i mają jasno określone kompetencje co pozwala na specjalizację. Tak, by dawały one polskim firmom ten poziom obsługi wsparcia doradczego i finansowego, jaki mają firmy niemieckie, francuskie czy włoskie.

Taki był plan. Udało się go zrealizować?

Myślę, że tak. Wszystkie instytucje wykonały olbrzymi skok w kierunku profesjonalnego świadczenia usług doradczych i finansowych. Jakość obsługi polskich firm znacząco się poprawiła. Należący do naszej grupy KUKE stał się jednym z wiodących podmiotów na rynku jeśli chodzi o ubezpieczenia eksportowe. BGK obsługuje ponad 100 tys. małych i średnich firm w zakresie gwarancji de minimis. PAIH ma blisko 50 przedstawicielstw zagranicznych, z których mogą korzystać polskie firmy. Podobne zmiany nastąpiły w ARP i PARP. PFR jako ramię inwestycyjne oraz instytucja realizujące ogólnogospodarcze programy rozwojowe został zbudowany praktycznie od zera do organizacji, która dzisiaj obsługuje miliony Polaków i setki tysięcy firm. Gdy tu przychodziłem PFR, który wcześniej był PIR-em [Polskie Instytucje Rozwojowe], to była to bardzo mała organizacja, która zatrudniała 20 osób. I przez pierwsze 2-3 kwartały nawet mylono nas z PIR-em. Wszyscy się zastanawiali co to jest PFR i po co powstał. Przed nami było duże wyzwania, bo trzeba było zbudować zespół i przygotować ofertę dla firm. To były bardzo intensywne lata budowy sprawnej instytucji, która jak przyszedł kryzys potrafiła szybko działać. I choć od początku mówiłem, że im mniejszy PFR tym lepiej, to dzisiaj nasze aktywa przekraczają 70 mld zł. Mamy dobrą ofertę dla przedsiębiorców, jesteśmy inwestorem w 40 funduszach finansujących innowacje (tzw. venture capital i private equity). Przeprowadziliśmy projekty szkoleniowe w zakresie transformacji cyfrowej, nowych technologii dla kilkudziesięciu tysięcy osób w całym kraju. Skala naszych inwestycji przekracza 10 mld zł, by wymienić na przykład DCT Gdańsk, który stał się pierwszym hubem kontenerowym na Bałtyku. Ale mamy też na koncie masowe programy jak wdrożenie PPK, czy oczywiście Tarcza Finansowa, która chroni obecnie 3,5 mln miejsc pracy w związku ze skutkami pandemii.

CZYTAJ NA PARKIET.COM>>>