"Klienci zaczęli postrzegać Polskę jako jeden z niewielu rozwijających się rynków, który pozostał stabilny w czasie światowego kryzysu" - mówi w "Financial Times" ekonomista Lars Christensen z Danske Bank.
W komentarzu czytamy też, że zapowiedź była sprytnym zabiegiem, bo postawi prezydenta Lecha Kaczyńskiego w trudnej sytuacji. By nie być oskarżanym o szkodzenie gospodarce, prezydent nie będzie mógł wetować wszystkich ustaw związanych z zarządzaniem finansami państwa - pisze gazeta.
W praktyce oznacza to, że prezydentowi trudniej będzie znajdować argumenty przeciwko ustawom zmniejszającym deficyt i zadłużenie państwa. Tymczasem - jak przypomina "Financial Times" - w ubiegłym tygodniu rząd przyjął projekt budżetu na 2009 rok, który zakłada zmniejszenie deficytu, obniżenie podatków, sprzedaż państwowych firm wartych 12 miliardów złotych i zmniejszenie rozdętego systemu wcześniejszych emerytur.
"Financial Times" snuje przypuszczenia, że ten - jak to nazywa gazeta - okres nadzwyczajnej aktywności rządu ma związek właśnie z zapowiedzią przyjęcia w Polsce eurowaluty. "Zamiar wprowadzenia w Polsce euro do 2011 roku, ogłoszony przez premiera Donalda Tuska, świadczy o ożywieniu w rządzie, który od roku odkłada na później ważne reformy gospodarcze" - pisze "Financial Times".
"W przyszłym miesiącu rząd chce przedstawić parlamentowi ponad 140 ustaw, które zmienią polskie wojsko w zawodowe, zreformują system finansowania partii politycznych i ułatwią działalność gospodarczą" - przypomina dziennik.