Poprosiliśmy Zakład Ubezpieczeń Społecznych o najświeższe dane dotyczące wpływów ze składek. Jak na dłoni widać w nich już skutki epidemii dla sektora finansów publicznych, którego
częścią jest Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. - W pierwszych dwóch dekadach kwietnia płatnicy wpłacili 17,9 mld zł, czyli o 4,8 mld zł mniej niż w porównywalnym okresie 2019 r. – napisał nam ZUS. To oznacza ponad 20-proc. spadek rok do roku i aż 25-proc. w porównaniu z 20 dniami marca 2020 r.

Reklama

– Mamy do czynienia z załamaniem dochodów tego sektora. Liczby są zgodne z naszym scenariuszem, w którym jego deficyt wyniesie 9 proc. – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Crédit Agricole.

Załamanie wpływów to efekt dwóch zjawisk. Z jednej strony firmy nie płacą składek ze względu na sytuację ekonomiczną lub możliwości, jakie stworzyła im tarcza antykryzysowa (samozatrudnieni i mniejsze firmy mogą ich nie płacić przez kwartał). Z drugiej strony cześć dużych pracodawców odliczyła od wnoszonej do ZUS składki kwoty zasiłków opiekuńczych przekazanych pracownikom, którzy zostali w domu z dziećmi. To oznacza, że w ogólnym bilansie spadek wpływów do FUS będzie nieco niższy, niż wskazują dziś gołe dane.

Ale rosnącej dziury nie da się uniknąć. Rząd zapewne będzie zasypywał ją większą dotacja dla FUS. W praktyce ten i inne ubytki w budżecie, o których dopiero się dowiemy, będą finansowane przez zwiększenie długu publicznego. To się już dzieje: w samym marcu dług Skarbu Państwa wzrósł aż o 40 mld zł. Od czasu, gdy Ministerstwo Finansów publikuje dane, nie było tak dużego skoku. Dotąd największe odnotowano w maju 2012 r. (wzrost o 26,5 mld zł), styczniu 2014 r. (26 mld zł) i grudniu 2008 r. (25,3 mld zł).

Tym samym po raz pierwszy w historii zadłużenie Skarbu Państwa przekroczyło bilion złotych. – Rząd będzie musiał pożyczać, bo obecny kryzys uderza w finanse publiczne z dwóch stron: przez spadek dochodów oraz zwiększenie wydatków, choćby na pakiet pomocowy - mówi Marcin Czaplicki, ekonomista PKO BP. Według niego tegoroczny dług wzrośnie do 51,6 proc. PKB
(z 46 proc. w 2019 r.), a deficyt może wynieść nawet 5,4 proc. PKB.

CZYTAJ WIĘCEJ WE WTORKOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>