W czwartek przywódcy UE będą dyskutować nad przyszłym budżetem oraz reakcją na wybuch epidemii koronawirusa, w tym nad wspieraną przez Francję propozycją stworzenia pakietu o wartości 500 mld euro, co ma pomóc złagodzić skutki blokad wprowadzonych w celu zatrzymania wirusa. Minister Kościński powiedział, że Polska popiera takie pomysły jak francuska propozycja, która pomoże państwom strefy euro i tym spoza niej, jednak nalega, by były one finansowane poprzez pozyskiwanie nowych środków, a nie poprzez przesunięcie tych, które zostały już ujęte w planach wydatków przedstawionych przez Komisję Europejską.

Reklama

UE będzie potrzebowała dużo nowych pieniędzy do następnego budżetu i miejmy nadzieję, że dużo pieniędzy może (zostać pozyskanych ze źródeł innych niż) obecne budżety państw członkowskich - powiedział Kościński. Wszyscy mamy problemy (z koronawirusem), więc należy się przyjrzeć rajom podatkowym, podatkowi cyfrowemu, także podatkowi od transakcji finansowych i podatkowi od emisji dwutlenku węgla: podatkom, które uderzą w inne gospodarki, niekoniecznie (gospodarki UE) - przekonywał polski minister.

Kościński podkreślił, że pandemia koronawirusa sprawiła, że potrzeba opodatkowania przepływającego kapitału poprzez takie środki jak cyfrowy podatek od globalnych firm - głównie amerykańskich, jak Google i Amazon - stała się jeszcze bardziej nagląca. To absolutnie niedorzeczne, że wszyscy zastanawiamy się, gdzie możemy znaleźć jak najwięcej pieniędzy, aby podnieść nasze gospodarki, a pieniądze są wysyłane do Stanów Zjednoczonych - mówił.

Jak mówił Kościński, spodziewa się on, że produkt krajowy brutto Polski, który w 2019 r. wzrósł o 4 proc., skurczy się w tym roku o 4-4,5 proc., a następnie odbije się w przyszłym roku, choć zastrzegł, że sytuacja szybko się zmienia. Powiedział również, że rząd - który planował zrównoważyć budżet - będzie teraz miał deficyt przekraczający 4 proc. PKB.

Kościński odnosząc się do podjętych przez rząd działań na rzecz ochrony miejsc pracy i wsparcia przedsiębiorstw dotkniętych przez kryzys, zwrócił uwagę, że tempo ożywienia gospodarczego Polski będzie zależało również od innych państw UE. Jesteśmy dużym krajem z dużą liczbą ludności, więc jesteśmy dużym rynkiem, ale jesteśmy również bardzo zależni od tego, gdzie jesteśmy w łańcuchu dostaw i co dzieje się przed nami i po nas - powiedział.

Dlatego, jak mówił, niezbędne jest, by państwa UE uzgodniły kompleksową odpowiedź na kryzys, choć przyznał, że będzie to trudne. Każdy ma swoje własne interesy. Teraz (jest pytanie), czy spojrzą poza nie i pójdą w kierunku międzynarodowej solidarności, czy też każde z nich skupi się na swoim własnym podwórku. To jest wielki test dla UE - podkreślił Kościński.