"Dolar jest słaby, więc zarobek w USA przestaje się opłacać. Tym bardziej że otworem stoi dla Polaków rynek pracy prawie całej Europy, a tam pensje są nie tylko wyższe, ale i legalne" - przyznają amerykańscy dyplomaci.

W zeszłym roku 113 tys. Polaków otrzymało 90-dniowe wizy na wyjazd do USA, które często były wykorzystywane przez nielegalnych pracowników. To o 16 tys. mniej niż dwa lata wcześniej.

Reklama

Na legalny zarobek w Stanach mogą liczyć studenci. W ramach programu "travel and work" co roku amerykańscy pracodawcy oferują kilkadziesiąt tysięcy sezonowych miejsc pracy w hotelach, restauracjach, przy obsłudze turystów i pracach w farmach. Ale liczba chętnych do ich podjęcia maleje. W zeszłym roku z programu skorzystało zaledwie 13,5 tys. polskich studentów wobec 19,5 tys. w 2005 r. i 16,5 tys. w 2006.

"Choć od lat współpracujemy z tymi samymi przedsiębiorcami w USA, coraz trudniej jest nam znaleźć dla nich pracowników" - przyznaje Urszula Nowak z warszawskiego biura BTC zajmującego się obsługą "travel and work".

Wraz ze spadkiem wartości dolara oferowane studentom warunki stały się mało atrakcyjne. Płaca netto nie przekracza 15 zł na godzinę (6-7 dolarów), tyle, ile dostają w USA nielegalnie latynoscy imigranci. Polscy studenci muszą jednak sami zapłacić za bilet lotniczy (około 2 tysięcy złotych), zakwaterowanie i wyżywienie. "Wyjeżdżają już głównie ci, którzy chcą przy okazji turystycznie poznać Amerykę. Odłożyć poważniejszych pieniędzy w ten sposób raczej się nie da" - przyznaje Urszula Nowak.

Czy wobec słabnącego zainteresowania wyjazdami za ocean Amerykanie wreszcie zrezygnują z wymogu wizowego, bo obrona USA przed najazdem polskich emigrantów stała się bezprzedmiotowa?

W zeszłym roku Waszyngton podwyższył z 3 do 10 proc. udział odmów wydawania wiz, do którego muszą dostosować się państwa starające się o przystąpienie do programu Visa Waiver. "Z moich informacji wynika, że w ostatnim kwartale ubiegłego roku nastąpił skokowy spadek wyjazdów Polaków do USA z naruszeniem warunków wydawania wiz" - twierdzi szef MSZ Radosław Sikorski w wywiadzie dla "Newsweeka".

Reklama

Do pełnej swobody wyjazdów droga pozostaje jednak jeszcze daleka. "Co piąta osoba starająca się o wizę nie otrzymuje jej" - przyznaje rzecznik ambasady USA w Warszawie, Andrew Schilling.

Udział odmów nie maleje proporcjonalnie do spadku zainteresowania wyjazdami do Stanów, bo kryteria przyznawania wiz nie są precyzyjnie sformułowane. Amerykański konsul w trakcie 2 - 3-minutowej rozmowy musi rozstrzygnąć, czy petent jest wystarczająco "związany z Polską", aby nie chcieć pozostać nielegalnie za oceanem.

Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie ma jednak precyzyjnych danych, jaka część Polaków, którzy otrzymali wizy, przekracza dozwolony termin pobytu w USA. A tylko w ten sposób można ustalić, czy decyzje amerykańskich konsulatów są trafne.